wtorek, 5 lutego 2013

Rozdział 8.

24 grudnia
Naomi


Ehh i już Wigilia. Jak ten czas szybko leci. Jeszcze tydzień i zaczynamy kolejny rok. Miejmy nadzieję, że ten następny będzie o wiele lepszy. Co do Charlie'go to powoli zaczynam dochodzić do siebie, ale to jest naprawdę powoli. Do tej pory nie mogę zrozumieć dlaczego mnie zdradzał. Naprawdę mnie nie kochał .? Byłam dla niego nudna .? Za młoda .? Te pytania ciągle mnie nurtują, ale nie potrafię na nie odpowiedzieć. Od tamtej pory nie widuje się z nim, nie rozmawiam, nie piszę, kompletnie nic. Dla niego liczy się teraz tylko praca i ta cała Lucy. Muszę przyznać, że jest całkiem ładna i chyba w jego wieku. Nie dziwię się, że to ją wybrał. Z resztą w czerwcu ma przyjść na świat ich dziecko. Może to i dobrze, że zostawił mnie dla niej. Wobec niej zachował się jak prawdziwy romantyk, facet, który wie, czego chce, który umie postawić na swoim. Wobec mnie zachował się jak dupek. Inaczej tego określić nie mogę. Minęło 9 dni, odkąd moi przyjaciele i przyjaciółki są w Nowym Yorku. Pewnie dobrze się tam bawią beze mnie. Z drugiej strony jednak zaczynam żałować, że nie pojechałam z nimi. Tutaj nie mam kompletnie co robić. Dziś Wigilia, kolacja z rodziną, prezenty i takie tam. Ale jutro .? Oni wracają dopiero po Nowym Roku co ja będę bez nich robić .? To bez sensu, nasze miasto naprawdę czasem jest strasznie nudne. A może to ja jestem nudna .? Prócz Lex i Carly, moich najlepszych przyjaciółek mam Dan i El oraz chłopaków z 1D. Niestety cała dziewiątka jest daleko stąd, a ja nie mam z kim spędzić czasu. Ludzie z mojej szkoły to sami idioci, dlatego zawsze trzymałyśmy się we trójkę. Więc co ja mam robić bez nich .? Nie mam więcej przyjaciół. Były chłopak ma mnie w dupie, a z rodziną nie wysiedzę jeszcze ponad tydzień. Postanowione - na Sylwestra jadę do nich. Muszę, po prostu muszę.

30 grudnia

Ehh, ten budzik mnie naprawdę denerwuje,usnęłam tylko na chwilkę, przecież jest .. 22 ! O kurwa ! Za godzinę mam samolot do Stanów ! Szybko zwlekłam się z łóżka i poszłam wziąć szybki prysznic. Krzyknęłam, by mama zrobiła mi coś do zjedzenia. Przygotowałam walizkę i szybko się ubrałam. Zbiegłam do kuchni i wepchnęłam do buzi jednego naleśnika gryząc go w drodze na górę. Połknęłam go błyskawicznie i umyłam zęby. Dochodziła 22:40. Szybko zabrałam walizkę i wsiadłam do samochodu.
-Szybciej tato !-darłam się na niego. Po 15 minutach dojechaliśmy. Jak jakaś wariatka wbiegłam na lotnisko. Pasażerowie lotu do Nowego Yorku mają pięć minut na stawienie się w samolocie. Szybko pobiegłam na odprawę, która trwała dosłownie trzy minuty i wbiegłam do samolotu. Zajęłam wyznaczone miejsce. Hmm, ktoś będzie siedział obok mnie, no trudno. W głośnikach rozbrzmiał głos stewardessy. Lot zostanie opóźniony o dziesięć minut. Ehh, świetnie kurwa, to po co ja tak biegłam .? Mogłam się na chwilę uspokoić. Wyciągnęłam moje beats'y i podłączyłam je do iPhone'a. Rozbrzmiewały pierwsze dźwięki Little Things. Zdecydowanie to moja najulubieńsza piosenka moich przyjaciół. Oni mają takie wspaniałe głosy, a przy tej piosence idzie się po prostu popłakać. Odpłynęłam. Po chwili jednak obudziłam się, bo usłyszałam, że samolot rusza.
-Cześć Naomi-przywitała się ze mną .. Perrie .?
-Cześć .?-zdziwiłam się.
-Też lecisz do chłopaków .?-uśmiechnęła się do mnie.
-Tak-patrzyłam na nią nadal z niedowierzaniem.
-To lecimy razem-nie przestwała się uśmiechać.
-Wybacz, że pytam, ale co stało się z twoimi włosami .?-zapytałam zdziwiona patrząc na dziewczynę. Jej blond włosy dziś przemieniły się w fioletowy koszmar.
-Postanowiłam je przemalować, ten blond mi się już znudził. Poza tym muszę się jakoś wyróżniać-odpowiedziała. Cóż zapowiadają się ciekawe godziny lotu. Nie sądziłam, że będę kiedyś zmuszona siedzieć obok dziewczyny, której szczerze nienawidzę. Podczas naszej podróży dziewczyna ciągle nadawała do mnie. Gadała non stop o Zayn'ie. Jaki to on jest świetny, jak ją kocha, jacy to są szczęśliwi. Rzygać się po prostu chce. Już miałam napisać Carls i Lex o tym koszmarze, ale zapomniałam, że to przecież ma być dla nich niespodzianka. Co do wcześniejszych dni, jakoś zleciały. We Wigilię oraz pierwszy i drugi dzień świąt spędzałam z rodziną. 28 i 29 spędzałam czas z ludźmi ze szkoły, tymi takimi trochę rozgarniętymi. Tak źle nie było, ale cieszę się, że w końcu zobaczę moje przyjaciółki.



ej dobra cześć. mam dla was ósemeczkę. jest krótka i bez sensu, ale musiałam ją dodać, by wszystko wyjaśnić itp. itd. no, ale jednak możecie komentować, prawda .? dodaje, bo muszę akurat dziś, ale nie ma komentarzy. błagam was kochani KOMENTUJCIE. wiem, że was jest tu sporo, a jak już czytacie, to wyraźcie opinie, to nie trudne ;p więc .. wybaczcie, że rozdział taki do dupy .. może dodam 9 w czwartek i .. do zobaczenia :) - Alex ; )

EDIT:
http://chachi-loves-1d.blogspot.com/ - ten oto mój nowy blog z którym ruszam za jakiś czas. potrzebuje osoby, która będzie go prowadziła razem ze mną. potrzebuje osoby, która wcieli się w chociaż jedną z bohaterek, które są już tam i będzie razem ze mną pisała opowiadanie na blogu. ktoś chętny ,.? pisać, TO WAŻNE.

3 komentarze:

  1. Cieszę się, że Naomi wróciła do siebie i postanowiła odwiedzić przyjaciół. Trochę przykro mi się zrobiło czytając nieprzyjemne słowa na Perrie (Wiem, że za nią nie przepadasz :D), jednak rozumiem, że wymaga tego opowiadanie :P
    Jeśli chodzi o błędy to nie jestem w stanie ich wyłapać. ^.^
    Czekam na nowy :D ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Omomomomom*.* Super!
    Obserwuję i zapraszam do mnie;)
    http://a-zawsze-tu-jest.blogspot.com/
    A.

    OdpowiedzUsuń