środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 5.

25 listopada 2012
Carly

Hmm .. Tak myślę i myślę i nie mogę się namyśleć. Poznałyśmy chłopaków z One Direction zaledwie miesiąc temu, a już tak się zaprzyjaźniliśmy. Chodzimy na ich koncerty, razem na imprezy do klubu, czy u mnie, spędzamy u nich dużo czasu. Jest całkiem miło. Mamy cholernie wielkie szczęście, że mamy takich przyjaciół. Nigdy bym nawet nie pomyślała, że mogłabym ich kiedykolwiek spotkać, a tu coś takiego. Jednak od czasu poznania ich, gdy jestem sama mam taką pustkę w głowie. Rozmyślam nad czymś, ale sama nie wiem nad czym. Jestem nieobecna i marzę, ale nie wiem o czym, nie mam w głowie żadnej myśli. Po prostu jest coś, o czym trudno mi nikomu nie mówić. Nie chce, żeby ktoś się dowiedział, wolę zatrzymać to dla siebie, ale to też jest trudne. Głupio mi też ukrywać prawdę przed Naomi i Lex, nigdy nie miałam przed nimi tajemnic. Hmm, no może poza tym, że Charlie miał inną dziewczynę. Mówiąc już o nim .. jemu i Naomi nie układa się za kolorowo. Nie jest już tak dobrze jak kiedyś. Mój brat prawie w ogóle nie spędza z nami czasu. Ciągle jest tylko w pracy lub zamyka się w pokoju. Ta cała Lucy, podobno wyjechała z miasta, dowiedziałam się od kogoś, już nie pamiętam od kogo. Mój brat chyba naprawdę ją kochał i jest teraz na mnie strasznie zły. Mam wyrzuty sumienia, że kazałam mu zerwać z nią kontakt. W końcu byli szczęśliwi, mieli mieć razem dziecko .. Nienawidzę się za to. Gdybym tego nie zrobiła, może on byłby szczęśliwy z Lucy, a Naomi jakoś by to zniosła .? Wątpie. Wiem przecież jak ona mocno go kocha. Znają się tyle lat i kochają nad życie. Tylko czy Charlie'mu już nie przeszło .? Sama Naomi wyżalała mi się, że ostatnio jest źle. Kiedy się widzieli ostatnio .? 2 tygodnie temu na jakimś bankiecie u nas, ale też nie wymienili za dużo słów. Naomi boi się z nim pogadać na osobności, bo nie chce go stracić i powiedzieć czegoś głupiego. Boi się też, że on już jej nie kocha, ponieważ od dłuższego czasu ma wszystko w dupie. Gdybym tylko mogła cofnąć czas .. Gdybym tylko mogła w jakiś sposób ściągnąć tutaj Lucy! Charlie byłby szczęśliwy. Nie ważne czy tutaj, czy gdzieś indziej, ważne, że z nią. Nie ważne, że nadal byłby na mnie cholernie zły i by się do mnie nie odzywał, ważne, że odzyskałby osobę, którą kocha. Jestem zwykłą idiotką. Zawsze chroniłam brata przed głupimi dziewczynami, ale robiłam to tak często, że teraz uchroniłam go przed prawdziwą miłością. Ugh .. nienawidzę siebie za to. Muszę mu jakoś pomóc, znaleźć ją, postawić brata na duchu, bo kompletnie zamknął się w sobie. Muszę to zmienić. Jeszcze nie wiem jak, ale musi mi się udać, muszę ją tu ściągnąć i .. co najważniejsze powiedzieć Naomi prawdę.
-Puk, puk, puk-usłyszałam ten charakterystyczny, słodki głos blondynka i spojrzałam na drzwi. To był właśnie Niall, Niall i Zayn.
-Co wy tu robicie .?-zapytałam zdziwiona, ale mimowolnie zaczęłam się uśmiechać.
-A tak wpadliśmy, nudziło się nam-odpowiedział Zayn.
-Idioci-stwierdziłam.
-A Ty co dziś robisz .?-zaciekawił się Niall.
-Myślę. Muszę jakoś pomóc bratu-odpowiedziałam.
-Z dziewczyną .?-zapytał, a ja tylko pokręciłam twierdząco głową.
-Możemy Ci pomóc-uśmiechnął się Zayn.
-Dzięki, ale sama jeszcze nie wiem co robić. Pierwsze co, to chyba ją znaleźć, poprosić, żeby wróciła, żeby pogadała z Charlie'm, a potem .. będę musiała powiedzieć Naomi prawdę ..-zaczęłam układać plan.
-Wiesz gdzie wyjechała .?-zapytał Niall.
-Emm, nie ..-powiedziałam zrezygnowana.
-Blackburn-odezwał się Zayn.
-Co .?-zdziwiłam się, a on pokazał mi mapę na iPhone'ie.
-Dobry jesteś-stwierdziłam.-Muszę tam jechać-powiedziałam jeszcze po chwili i poszłam do garderoby, żeby się przebrać.
-Jedziemy z Tobą-oznajmił Niall, który wraz z Zayn'em szczerzyli się. Cóż, to będzie długa podróż, ale muszę tam jechać, muszę ją znaleźć. (...) Jedziemy już dobrą godziną, nie długo powinniśmy już tam być. Tzn. mam nadzieję. Przypomniałam sobie coś i wyciągnęłam z kieszeni telefon. "Cześć Lex. Z Niall'em i Zayn'em jestem w Blackburn, znaczy zaraz dojedziemy .. Muszę znaleźć Lucy, nie mów na razie nic Naomi .. po prostu nie mogę żyć ze świadomością, że mój brat jest przeze mnie nieszczęśliwy i .. i czy Naomi będzie dobrze, czy nie, Charlie powinien być z Lucy. Carls ; )" Tak, to jest naprawdę trudne. Nie chce, żeby Naomi cierpiała. Nie zasłużyła sobie na to. Niestety .. ich związek się wali. Ona jest piękna, na pewno sobie kogoś znajdzie, a takich dziewczyn jak Lucy nie spotyka się codziennie. Mój brat ma wielkie szczęście i chce, by to właśnie z nią był szczęśliwy. Z resztą muszę przeprosić Lucy, niepotrzebnie ich rozdzieliłam. Popełniłam największy błąd w całym moim życiu. Mam tylko nadzieję, że mi wybaczą. "No nareszcie zmądrzałaś. Skoro nagle Ci zaświtało to po co kazałaś mu ją rzucić !? Naomi i Charlie od dłuższego czasu mieli pewien zastój, nie pasują do siebie, a widać było, że z Lucy był szczęśliwy. Napraw to, trzymam kciuki. Wpadnę do Mi i spróbuję ją zatrzymać w domu. Powodzenia. Lex ;p" Hmm, bo nie ma to jak jej wsparcie. (...) No nareszcie dojechaliśmy. Dochodziła godzina 16, więc musieliśmy się sprężać. Niall prowadził. Po około 15 minutach znaleźliśmy się pod (podobno) domem Lucy. Stwierdziłam, że lepiej, jeśli wysiąde sama, bo jeśli ktoś zobaczy chłopców, to będzie szał, a tego nam teraz nie potrzeba. Podeszłam do drzwi i zapukałam.
-Ja Cię znam-stwierdziła otwierając drzwi.
-Tak, emm .. Możemy pogadać .?-zapytałam.
-Wejdź-powiedziała tylko, a ja weszłam do środka zamykając za sobą drzwi. Zaprosiła mnie do salonu i usiadłyśmy na kanapie.-Kawy .?-zapytała.
-Nie, nie, trochę mi się spieszy-odpowiedziałam.
-O co chodzi .?-usiadła obok mnie przyglądając mi się.
-Lucy wróć do mojego brata-walnęłam prosto z mostu.
-Skąd znasz moje imię .?-zdziwiła się.
-Byłaś z Charlie'm, moim bratem-wytłumaczyłam.
-Byłam ...-odpowiedział smutno.
-Lucy wybacz, to moja wina. Jestem jego młodszą siostrą, on po prostu dłużej był z moją przyjaciółką. Miałam taki kaprys i mnie posłuchał i Cię rzucił. Wróć do niego, proszę, on jest teraz taki inny, zamknięty w sobie, tęskni za Tobą-zaczęłam jej wszystko tłumaczyć.
-Czyli to przez Ciebie !?-spojrzała na mnie zrezygnowana.
-Tak, wybacz .. Naprawdę nie chciałam, ale Lucy proszę, proszę, wróć do Charli'ego !-wpatrywałam się w nią błagalnym wzrokiem.
-A ta druga .?-zapytała po chwili.
-Nie odzywają się do siebie, to już nie jest związek. Charlie kocha Ciebie-wyjaśniłam.
-Przemyślę to-odezwała się po dłuższym milczeniu.
-Dziękuję-powiedziałam jeszcze na pożegnanie i wyszłam z mieszkania wracając do samochodu.
-I .?-chłopacy spojrzeli na mnie z nadzieją.
-Przemyśli to. Jeśli się zdecyduje jutro przyjedzie-odpowiedziałam. Nie byłam zadowolona z takiego obrotu akcji. Jeśli kocha mojego brata, niech z nim będzie. Jeśli jest zła .. to po prostu leżę. Zawiodłam wszystkich, spierdoliłam sprawę. (...) Godzina 18:35, nareszcie dojechaliśmy. Chłopacy odwieźli mnie do domu, a sami pojechali do siebie. Byłam im bardzo wdzięczna, że chciało im się tyle jechać ze mną, że chcieli pomóc mi z moim problemem. Są bardzo mili. Zamiast iść do siebie pobiegłam do domu Naomi. Jak zwykle weszłam bez pukania.
-Cześć !-wydarłam się wchodząc do mieszkania.
-Cześć Carly, są na górze-odezwał się tata Naomi, a ja uśmiechnęłam się do niego i pognałam do pokoju mojej przyjaciółki, która wraz z Lex grała na konsoli.
-O, cześć, gdzie Cię wcięło dzisiaj .?-zapytała Naomi nie odrywając wzroku od ekranu.
-Byłam u Lucy-odpowiedziałam bezradnie siadając na łóżku. Powinna wiedzieć.
-Kto to Lucy .?-zdziwiła się od razu odwracając się w moją stronę. 'PRZEGRAŁEŚ' - dobiegł do nas głos z telewizora, a Lex od razu wyłączyła konsolę.
-Dziewczyna, z którą .. Charlie będzie miał dziecko-powiedziałam z wielkim trudem, aż mnie coś w sercu zabolało.
-Żartujesz .?-uśmiechnęła się do mnie.
-Nie. Charlie miał kochankę, jest ona teraz daleko, ponieważ Carls kazała mu ją rzucić, bo nie chciała, żebyś się dowiedziała-wytłumaczyła Lexi.
-Dobra, jest tu jakaś ukryta kamera .? To jakiś zakład .?-zaczęła się śmiać Naomi, patrząc na nas nieobecnym wzrokiem.
-Naomi uspokój się, to prawda-złapałam ją i potrząsnęłam lekko patrząc na nią z powagą. Zabrała moje ręce z jej ramion i usiadła na łóżku. Widziałam, że zaczęły jej spływać łzy, ale po chwili zakryła twarz rękami. Nie chciałam tego robić, wiedziałam, że właśnie tak będzie. Nie uwierzy, a potem to do niej dotrze i zacznie płakać. Charlie ją tym zranił, ale jeszcze bardziej my mówiąc jej to. Korzystając z okazji, Lex szarpnęła mnie i wyciągnęła z pokoju.
-Dajmy jej odpocząć-stwierdziła. Pożegnałyśmy się z jej rodzicami i opuściłyśmy dom.




uhuhu, i takim oto sposobem mam dla was rozdział 5 ! krótki i bez sensu, ale musiałbyć, żeby wszystko czymało się kupy. więc jak wam sie podoba .? Naomi już wie, oops. kolejny raz zadaje wam pytanie: KTÓRA BOHATERKA MA BYĆ Z KTÓRYM CHŁOPAKIEM Z 1D .? Błagam, odpowiedzcie, bo czuję, że mnie olewacie .. :( następny rozdział chyba z perspektywy Lex, o ile się nie mylę. więc jak wam się podoba .? KOMENTUJCIE DO CHOLERY .. WIECIE, ŻE WAS KOCHAM :) - Alex ; )

sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 4.

19 października 2012
Naomi

Nareszcie ten długo wyczekiwany piątek. Jeszcze tylko dwie lekcje, potem chwila wytchnienia i koncert chłopaków, a następnie impreza. Co do Lex, to ona jeszcze nie za bardzo przekonała się do chłopaków. Jeśli już ją zmusimy, żeby z nami do nich poszła to zawsze na któregoś z nich wrzuca. Na całe szczęście oni mają ogromne poczucie humoru i słowa Lexi gęboko w dupie. Jedyne, co mnie martwi to to, że Charlie chodzi ostatnio jakiś smutny. Nie ma ochoty się spotkać, ani pogadać. Co mu się stało .? Jeśli już pytam nie odpowiada - jakby zamknął się w sobie, tylko dlaczego .? Sama nie potrafię odpowiedzieć na to pytanie. To jest zupełnie bez sensu. Więc tak .. jeszcze tylko zleci ta lekcja - czyli chemia oraz następna biologia i jesteśmy w końcu wolni, bo w końcu piątek. Na całe szczęście. Ta szkoła zaczyna mnie już trochę nudzić. Na lekcjach musisz tyrać jak idiota, a na przerwach tylko lunch, lub przejście zklasy do klasy. Poza tym w naszej szkole nie ma prawie żadnej normalnej osoby. Mogłabym jedynie wskazać takie na palcach u rąk, u jednej nawet, nie licząć Lex i Carly oczywiście. Mimo tego wszystkiego lubię tą szkołę, zła nie jest. Lubię też Londyn, wręcz uwielbiam. To takie wyjątkowe miasto. 'Drrrr' - nareszcie ten upragniony dzwonek. 5 minut, żeby z samej góry zejść na sam dół do sali od biologii, w tym wziąć książki z szafki i już rozpoczęcie kolejnej lekcji. Jak dobrze, że dziś przynajmniej oglądamy jakiś film, bo nic mi się nie chce. Nie mam ochoty pisać w zeszycie, czy przerabiać jakiegoś tematu. Ogólnie biologia - jako lekcja, mnie nudzi. Jedyny plus jest taki, że sorka od biologii jest jedną z najbardziej lubianych nauczycielek w szkole. Jedna z niewielu normalnych w tej szkole. Tutaj nic nie jest normalne. W tej szkole są dosłownie wszystkie odmiany człowieka - kujony, emo, dziwki, landryny, geje, lezby, pedały, obojnaki, księża, zwyczajni, popularsi, ściery i wiele, wiele innych rodzaji tutejszych "nastolatków". To naprawdę smutne. Jak zwykle każda lekcja poświęcona jest myśleniu. Lubie myśleć - wręcz uwielbiam. To takie przyjemne uczucie porozmyślać o życiu, o rodzinie, o znajomych, o tym co było wczoraj i co będzie jutro. Właśnie to jest najlepsze - że nie wiem, co się wydarzy jutro. Ta niespodzianka następnego dnia, wielka zagadka i aż ciekawość Cię zżera. Lubię to uczucie. 'Drrrrrrrrrr' - nareszcie, koniec biologii. Złapałam szybko moją torbę i powędrowałam do szafki po buty i płaszcz. Przebrałam się szybko i wyszłam ze szkoły równo z moimi przyjaciółkami.
-To jak Lexie, idziesz z nami na koncert .?-po raz setny chyba dziś Carly zadała to pytanie Lex. Przecież z nami idzie, to o co ona się spina .?
-Pierwszy i ostatni raz-odpowiedziała brunetka.
-Więc bądźcie u mnie o 18-zarządziła blondynka i każda z nas rozeszła się w inną stronę. Lex musiała jeszcze wpaść do agencji, po Carly przyjechał szofer, a ja postanowiłam zamowić dziś taksówkę. Nie minęło nawet pół godziny, a już znajdowałam się pod domem. Gdy tylko wpadłam do środka w salonie wyciągnęłam książki i odrobiłam wszystkie lekcje, by mieć już to z głowy. Była 15: 49. Hmm, jeszce coś koło dwóch godzin. Postanowiłam już zacząć się przygotowywać... Godzina 18:30. Ja, Lex, Carly, El, Dan oraz Perrie. Cała nasza szóstka stała za kulisami i na wielkim ekranie oglądałyśmy występ chłopaków. Kolejny raz mogę stwierdzić, że oni mają po prostu wielki talent. Koncert trwał około dwóch godzin, więc tak koło 21 byliśmy już w klubie, by zacząć dobrą imprezę. Jedenastoosobowa ekipa zawsze spoko :) Na początku jak to zawsze każdy zamówił po zwykłym drinku, ale nie, bo oczywiście Lex musiała coś mocniejszego. Ona wraz z Carly i Hazzą zamówili sobie po kolejce. Spoko, jak kto woli, tylko we trójkę wypili już po 4 kolejki, a wiadomo, że wóda bardziej strzela do głowy, przynajmniej w przypadku Lex. Potem dołączył do nich jeszcze Louis, a na kolejną kolejkę Zayn i El. Czyli ta szóstka zachlała się i to ostro, a pozostała piatka, czyli ja, Perrie, Dan, Niall, Liam uważnie patrzyliśmy co oni najlepszego wyprawiają. Najlepszy był Malik z Tommo. Tarzali się po podłodze i siedzieli na blacie w barze krzycząc, że chcą się przespać z barmanami. Na ich nie szczęście barmanami byli geje i ich dziewczyny musiały jakoś to załagodzić, hahahah ;) Niezapomniana impreza. Jednak mimo tych wszystkich wybryków chcieliśmy bawić się dalej. Sporo tańczyłam z trzeźwiejszą częścią naszej paczki, więc było fajnie. Ta schlana część już dawno odleciała. Godzina 1:17, mamy zwałę ze Styles'a. Chłopak zaczął się rozbierać. Ta .. został tylko w skarpetkach i bokserkach. Zaczął tańczyć przy filarze, myśląc, że to rura do tańca. Idiota, czysty idiota !... 4 rano. Koncert za nami, impreza za nami. Pozostało nam tylko wrócić do domu, ale nie, chłopacy zaprosili nas do siebie, ponieważ Louis'owi zachciało się grać w butelkę. Kurwa mać, przecież każdy już jest podpity. Ja na przykład, gdy jestem pijana jestem cholernie szczera, więc nie chce mi się za bardzo grać, ale jeśli tak bardzo nalegają, to zgoda. Do domu chłopaków z pod klubu pojechaliśmy trzema taksówkami. Dotarliśmy tam po około 40 minutach. Mimo, że każdy był zalany w trupa mogliśmy jako tako odnaleźć się w terenie, dojść do domu i tak dalej. Wszyscy usiedliśmy w kółku na środku salonu, a Carly i Louis zaczęli wypijać butelkę z wódką, żebyśmy mieli czym grać. Nie no, jak wypiją to całe, to chyba padnę .. A jednak, udało im się. Kurde, dobrzy są. Gra się zaczęła. Wszyscy brali w niej czynny udział prócz Louis'a, na którego nie wiadomo dlaczego nic nie wypadało. ... O, w końcu. Harry zakręcił butelką i wypadło na Tommo.
-Wyzwanie-zaśmiał się Tomlinson.
-Przeliż się z El-odpowiedział Harry, który normalnie powiedziałby "pocałuj swoją dziewczynę", ale wiadomo, że po pijaku nawet największy gentelmen staje się szczerym chamem. Tomlinson zaczął zachłannie całować się z Eleanor, a my zaczęliśmy bić im brawa. Teraz czas na Tommo. Błagam, żeby tylko nie wypadło na mnie.
-ZAYN !-krzyknął uradowany Louis patrząc jednym okiem na mulata.
-Biorę pytanie-powiedział Malik, który siedział obok mnie i dało się poczuć od niego ten odur alkoholu i nie dawno palonych papierosów.
-Jest w tym pomieszczeniu osoba, którą kochasz .?-zapytał Louis.
-Tak-odpowiedział tylko Malik, a jego dziewczyna mocniej się do niego przytuliła. Cóż, odpowiedź zapewne szczera. Spojrzałam na Malik'a zdziwionym wzrokiem, ponieważ poczułam, że na mnie patrzy. Pokręcił tylko przecząco głową. Co to miało znaczyć .? Nie ma tu osoby którą kocha .? Z resztą nie wiem, może od nadmiaru alkoholu kręci mu się w głowie i tyle. Tak, na pewno o to chodzi. Początek dnia, czyli soboty nie zaczęliśmy ciekawie, ale na pewno pamiętnie :)






a więc misiaki mam dla was już 4 rozdział :) jak się podoba .? dziękuję za komentarze, szczerze(chyba) i miłe komentarze, kocham was :) rozdział mało ciekawy i krótki, ale nigdy nie wiem co pisać z perspektywy Naomi, a nie chciałam jeszcze pisać o dziewczynie Charli'ego. właśnie co sądzicie o Lucy .? czy kiedyś z Charlie'm będą znów razem .? i pytanie ważne: która dziewczyna powinna być z którym chłopakiem .? jeśli ktoś z was trafi, to was kocham :) komentujcie więc i na www.and-all-this-little-things-1d.blogspot.com pojawił sie nowy rozdział, więc możecie wpadać, komentujcie tu i tu, kocham waaaas < 3 + nn dodam powiedzmy ... mam zamiar w niedziele, bo w pon. idę do sql, więc szybko komentujcie :) - Alex ; )

środa, 23 stycznia 2013

Rozdział 3.

15 października 2012
Carly


Więc niestety, wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Dziś poniedziałek, zdecydowanie nie lubię poniedziałków. Od samiusieńkiego rana jestem myślami gdzie indziej. Jestem tak jakby nieobecna na lekcjach, co zdarza się raczej często, ale nigdy nie byłam aż tak bardzo. Jestem pogrążona w myślach, ale nawet nie wiem o czym. Marzę, ale nie wiem o czym. Żadna informacja nie dociera do mojej głowy. Co się właściwie ze mną dzieję .? Mam pustkę w głowię, ale jestem jakby w innym świecie. Czuję, jakbym cały czas zawzięcie o czymś myślała, ale nie wiem o czym.
-McCall!-z zamyśleń wyrwał mnie nagle przeraźliwy krzyk. "Obudziłam się" i rozejrzałam po klasie. Wszystkie oczy zwrócone były na mnie, a sorka od matmy patrzyła na mnie wściekłym wzrokiem.-Do Dyrektora!-ponownie zaczęła krzyczeć. Jak ja jej nienawidzę. Każdego dnia wysyła mnie do dyrektora, nie wiadomo po co, chyba się na mnie uwzięła. Wredna baba, jakby nie miała co robić ze swoim życiem. Nie ma ani grama cierpliwości. Najmniejszy szelest w klasie i już dostaje szału.
-NIE-odpowiedziałam stanowczo patrząc na nią z uwagą.
-Nie każ mi się powtarzać-spojrzała na mnie z surową miną.
-Nie będę pani kazała, mówię zwykłe NIE-odpowiedziałam ze sztucznym uśmiechem. Facetka podeszła do mojej ławki i zdzieliła mi jakimś patykiem w ramię. Szczerze .? Nie zabolało.
-Ale ma pani słabe uderzenie-stwierdził jeden z chłopaków.
-Moja babcia wali mocniej!-krzyknął kolejny.
-Męża też tak pani w domu bije .?-śmiał się z niej następny, aż w klasie zrobiło się zamieszanie, ponieważ każdy w jakiś sposób wrzucał nauczycielce. Ona jednak była dość twarda i nieugięta. Chyba jej rodzice w młodości nie kochali.
-Dobra, ogarnijcie się !-wyradła się Lexie, która do tej pory siedziała cicho. Właśnie - Lexie. Przez nią przypomniałam sobie o tym, o czym wczoraj rozmawiałyśmy na facebook'u. Charlie - mój brat. W życiu bym nie uwierzyła, że mógłby zrobić coś takiego. Bolało mnie to, cholernie mnie to bolało. Odwróciłam się i spojrzałam na Naomi. Taka miła, uśmiechnięta, pełna energii, zupełnie nie wiedząca, co ją czeka. Było mi jej tak szkoda! Zawsze uważałam ją za siostrę, w dodatku była z moim bratem, było idealnie, a teraz .? On wszystko spierdolił. Mam przed Naomi tajemnicę, nigdy nie miałam! Ciężko mi z nią rozmawiać i nie powiedzieć jej o kochance mojego brata, to jest naprawdę trudne. Nie wytrzymam, nie mogę tak dłużej ! On musi jej powiedzieć ! Chciałam wykorzystać okazję - zamieszanie w klasie. Złapałam za torbę i wybiegłam z klasy.
-Co Ty robisz !?-wybiegła za mną Lexie i patrzyła na mnie jak na idiotkę.
-Muszę pogadać z Charlie'm !-odpowiedziałam jej tylko i wybiegłam ze szkoły. Szybko złapałam taksówkę i pojechałam nią do agencji, w której pracuje mój brat. Jak jakaś idiotka, na pełnym spidzie weszłam tam i udałam się do gabinetu mojego brata.
-Musimy porozmawiać-rzuciłam wchodząc błyskawicznie do pomieszczenia i zajęłam miejsce za przeciwko niego.
-Nie powinnaś być w szkole .?-zapytał.
-Nie powinieneś wyznać Naomi prawdy .?-odpowiedziałam pytaniem na pytanie przy tym sztucznie się uśmiechając.
-Skąd wiesz .?-nagle się wzdrygnął.
-Lexie-odpowiedziałam tylko, a on od razu się zdenerwował.-Spokojnie, Naomi nie wie-dodałam.
-Ehh, Carls, to nie Twoja sprawa-powiedział.
-Jasne kurwa, że moja, skoro jesteś moim bratem i zdradzasz moją najlepszą przyjaciółkę !-wydarłam się. Chwilę siedzieliśmy w ciszy, gdy do gabinetu ktoś zapukał.
-Proszę-powiedział Charlie uważnie patrząc na drzwi.
-Czeeść kotku-do gabinetu weszła jakaś blondynka, na oko ponad 20 lat, mówi do mojego brata kotku - to ona.-Kto to .?-zdziwiła się patrząc na mnie.
-Jestem jego siostrą-odpowiedziałam.
-Nie mówiłeś, że masz siostrę-spojrzała ze zdziwieniem na niego dziewczyna.
-Nie mowił Ci też, że ma i..-zaczęłam.
-Caroline !-wyradł się.
-Nie sądziłam, że jesteś takim dupkiem-powiedziałam patrząc na niego z pogardą i wybiegłam - pojechałam do domu. Przez całą drogę płakałam jak jakaś idiotka, a ludzie pytali co mi jest. Przecież mamy XXI wiek, chyba nie dziwne, że ludzie płaczą, skoro na świecie tylu skurwieli .? Nie dość, że zdradza Naomi, to jeszcze jest taki nietolerancyjny. Nigdy się na mnie nie darł, nigdy nie podniósłby na mnie ręki ! Zawsze się dogadywaliśmy, a ta jego kochanka teraz wszystko popsuła ! Po 30 minutach wędrówki wreszcie dotarłam do domu, w którym nikogo już nie było - wszyscy są w pracy. Pobiegłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko dając upust łzą.
-Jak ona ma na imię .?-zapytałam nawet nie podnosząc wzroku, ale słyszałam, że tu przyszedł.
-Czy to ma znaczenie .?-zdziwił się.
-Dla mnie ma-odpowiedziałam.
-Lucy-usiadł obok mnie.
-Jeśli nie zerwiesz z Lucy, powiem Naomi prawdę-postawiłam mu warunek.
-Żartujesz !?-spojrzał na mnie ze zdziwieniem.-Będę miał z nią dziecko-dodał.
-To też wiem. Nie możesz okłamywać Naomi, bo to właśnie teraz robisz, ale jeśli rzucisz Lucy, będzie po sprawie-wytłumaczyłam mu.
-Carls, nie każ mi tego robić-prosił.
-W takim razie dzwonię do Naomi-wyciągnęłam telefon.
-Nie!-krzyknął.
-Kto jest dla Ciebie ważniejszy .?-zapytałam.
-Nie zrobię tego-powtórzył się.
-Wykręcam numer-zaczęłam szukać w telefonie numeru przyjaciółki.
-Dobrze!-krzyknął.-Zerwę kontakt z Lucy ..-szepnął i przytulił mnie-Przepraszam-dodał.
-Dzwonisz do niej, przy mnie i włączasz na głośnik-postawiłam warunek, a mój brat zrobił, to o co prosiłam.
L:Tak .?
C:Lucy, to ja.
L:CHarlie .? W porządku .?
C:Tak jakby..
L:Coś się stało .?
C:Lucy wybacz, ale muszę Cię zwolnić.
L:Dlaczego .?
C:Ehh, szef mi kazał to zrobić.
L:Oh, no dobrze, mam nadzieję, że i tak będziemy się spotykać.
C:Nie Lucy ..
L:Charlie ..
C:To koniec.
L:Charlie, a nasze dziecko !?
C:Wybacz Lucy, z nami koniec.
L:Ale Charlie, dlaczego .?
C:Po prostu jest osoba, która. .. która znaczy dla mnie więcej.
L:Czyli .?
C:Między innymi rodzina.
-Powiedz jej-szepnęłam waląc go w ramię.
C: .. i moja dziewczyna.
L:Masz dziewczynę .?
C:Tak .. Wybacz, że Cię wykorzystałem. Mam nadzieję, że dasz sobie radę z dzieckiem.
L:Ale Char. .
C:Lucy proszę, nie kontaktuj sie ze mną, to koniec.
...
-Zadowolona .?-spojrzał na mnie z wściekłością i łzami w oczach.
-O czym ty mówisz .? Przecież kochasz Naomi !-wydarłam się.
-Kocham, ale Lucy też coś dla mnie znaczyła.-wyszeptał.-Będzie miała dziecko, nie da sobie rady beze mnie, uzna mnie za dupka, ktory wykorzystuje dziewczyny-wytłumaczył. Troche racji w tym było, ale nie wytrzymałabym tak dłużej. Nie potrafiłabym ukrywać przed Naomi prawdy. To by było za trudne. Zostawił mnie samą i wyszedł. Jest zły, to pewne. Wzięłam do ręki mój telefon. 7 sms-ów. Kurwa, kiedy je dostałam .? "Hej, Carly, co się stało .? Naomi ; )", "Zjebało Cię .? Co chcesz zrobić .? Jeśli Naomi się w jakiś sposób dowie, to Charlie Cię zabiję i nie namawiaj go do niczego ! Lex.", "Cześć Carly ; ) Mamy dzisiaj po południu próbę, może wpadniesz razem z Naomi i Lexie .? Niall ; )", "Witaj panno Caroline. Serdecznie zapraszam Cię na próbę zespołu One Direction dzisiaj o 17 w naszym studiu. Louis ; )", "Hej Carls, może wpadłabyś do nas na próbę razem z Naomi i tą drugą koleżanką .? Zayn xx.", "Siema Carly, Co tam u Cb .? Mamy dziś próbę, wpadnij z dziewczynami ; ) Harry ; )", "Cześć Carly, mamy dziś próbę, może wpadniesz z dziewczynami .? Dan i El też będą ; ) Liam ; )". Co tym chłopakom odbiło .? Po 1, nie łatwiej byłoby napisać jednego sms-a .? Po 2, po co oni chcą, zebyśmy przyszły na ich próbę. Po 3, ja chyba śnię, że ich znam. Po 4, skąd mają mój numer !? Odpisałam tylko jednemu z nich, padło na Niall'a. Napisałam, że przyjdziemy i tyle. Do Naomi i Lexie napisałam po prostu, że miałam coś do załatwienia i tyle. Przebrałam się w zwykłe dresy i z kocem oraz laptopem usiadłam na łóżku, a następnie włączyłam fb. Nikogo praktycznie nie było, wiadomo szkoła, albo coś tam. 5 powiadomień. Harry Styles, Liam Payne, Zayn Malik, Niall Horan i Louis Tomlinson zaprosili Cię do grona znajomych. Czego oni chcą .? Nie myśląc dłużej przyjęłam wszystkie zaproszenia i zaczęłam przeglądać fb. W między czasie ktoś jednak napisał.
Z:Cześć :)
C:Cześć Zayn :)
Z:A Ty nie w szkole .?
C:Yy, nie, a ty nie w praacy .?
Z:Akurat mamy dziś wolne, tylko po południu musimy iść na próbę, bo w piątek kolejny koncert.
C:Aha. Mam do Ciebie pytanie..
Z:Mów.
C:Czego wy od nas chcecie .?
Z:Co to za pytanie .?
C:Po co do nas wgl. piszecie, chcecie się spotykac i tak dalej .?
Z:Bo was polubiliśmy.
C:Ale serio .?
Z:Tak, a zwłaszcza Lou polubił was za poczucie humoru.
C:A inni .?
Z:Niall i Liam za to, ze jesteście sympatycznie, a Harry leci na każdą ładną dziewczynę.
C:No, a Ty .?
Z:Za wszystko.
C:Miły jesteś.
Z:Tak już po prostu mam. Jestem miły, szczególnie dla tych ładnych.
C:Nie przesładzaj ;p
Z:Próbuję być miły.
C:Nie musisz.
Z:Mam się na Cb drzeć .?
C:Nie musisz.
Z:Więc co mam robić .?
C:Po prostu .. bądź .?
Z:Bądź .?
C:Tak, jako przyjaciel.
Z:Aa, nie ma sprawy :)
C:Gadaj lepiej jak z dziewczyną.
Z:Emm, jest ok.
C:Perrie, tak .?
Z:Mhm.
C:Od jak dawna jesteście razem .?
Z:Sam nie wiem. Nie pamiętam.
C:Nie liczysz .?
Z:Nie.
C:Zależy Ci .?
Z:Nie wiem.
C:Nie wiesz .?
Z:Tak.
C:Kochasz ją .?
Z:Jeśli chcesz już poruszać ten temat, to może się spotkamy .?
C:Nie wiem.
Z:Wpadnij do nas, chłopaki się ucieszą.
C:Hmm, w sumie to co mi szkodzi. Adres .?
Z:Wyślę Ci sms-em, do zobaczenia :)
C:Ok, pa ;)
Wyłączyłam tylko laptopa i poszłam się ogarnąć. Po około pół godziny byłam gotowa. Nie zważając na mojego brata wyszłam z domu i wsiadłam do samochodu. Nie minęło 20 minut, a już znajdowałam się pod domem One Direction. Jest dość duży, to pewnie tutaj. Zaparkowałam na podjeździe i wyszłam z auta. Podeszłam do drzwi i zapukałam. Po chwili drzwi otworzyła mi śliczna czarnulka, dokładnie Eleanor.
-Cześć-uśmiechnęła się do mnie szeroko.
-Cześć-odwzajemniłam uśmiech, a dziewczyna zaprosiła mnie do środka.
-Caaaaaaaaaaaaaaaaarly !!!-wydarł się Louis, gdy tylko weszłam do salonu.
-Cześć Louis-zaczęłam się z niego śmiać, a chłopak złapał mnie na ręce i zaczął biegać po domu.-Louis, idioto, postaw mnie !-krzyknęłam.
-Hej, hej, hej, Louis, zostaw ją-usłyszałam ten charakterystyczny głos Malik'a, który właśnie schodził na dół. Tommo postawił mnie, a Zayn złapał za rekę.-Zabieram Cię od tych idiotów-powiedział mi na ucho.
-Ej, ja to słyszałem !-krzyknął Louis i zaczął "udawanie" płakać.
-Przepraszam Cię za Louis'a-powiedział chłopak, gdy byliśmy już w jego pokoju.
-Nie szkodzi, żyję-odpowiedziałam uśmiechając się.-Eleanor często z wami siedzi .?-zapytałam.
-Pewnie, w końcu ona i Danielle tu mieszkają-spojrzał na mnie.
-A Twoja dziewczyna .?-zdziwiłam się.
-Ona ma własny zespół i .. no .. wiesz ..-próbował coś wybełkotać.
-Widzę, że nie bardzo lubisz o niej rozmawiać-zaciekawiłam się.
-Wiesz, niby jesteśmy razem. Dogadujemy się całkiem i tak dalej, ale z dnia na dzień przestaje co kolwiek, no nie wiem .. czuć do niej-wytłumaczył.
-Dlaczego z nią nie zerwiesz .?-zapytałam.
-Sam nie wiem. Jesteśmy razem i wgl. nie miałbym serca z nią zrywać, nie lubię ranić ludzi-odpowiedział.
-Wow, jaki gentelmen się znalazł-zaśmiałam się.
-Mówiłem Ci, że jestem miły-wystawił język. Gadaliśmy jeszcze długi, długi czas. Potem do chłopaków wpadły jeszcze Naomi i Lexie, więc było dosyć miło. Takie spotkania zdecydowanie poprawiają więź z chłopakami. Jednak warto się z nimi zaprzyjaźnić, są całkiem mili.






no to jak .? mam dla was już 3 rozdział, podoba się .? co sądzicie o tej całej sytuacji z Charlie'm .? zerwał z Lucy, a co z Naomi .? i co sądzicie o Carly i Zayn'ie .? czy to stosunki czysto przyjacielskie, czy coś więcej .? jeśli tak, to co z Perrie .? błagam was czytajcie to, co pisze pod rozdziałem i odpowiadajcie na pytania, jest mi wtedy miło. zadawajcie też pytania mi, a także bohaterom, na pewno odpowiem. przeczytałam dwa razy ten rozdział, chyba jest ok. więc komentujcie misiaczkii :) - Alex ; )

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Rozdział 2.

14 października 2012
Lexie

..ugh .. i znów ten jebany budzik. Po cholerę on w ogóle dzwoni w niedzielę, ja się pytam !? Podniosłam się z łóżka i walnęłam z pięści w urządzenie, które roztrzaskało się na kawałki. "tak lepiej" - uśmiechnęłam się do siebie i ponownie przykryłam kołdrą.
-Lex, wstawaj, masz dzisiaj sesję!-do pokoju wpadła moja mama jak zwykle krzycząc na mnie. Czy w  tym domu do cholery nie można chociaż raz porządnie się wyspać !? Odpowiedziałam jej tylko krótkie "zaraz", a moja rodzicielka opuściła pokój oczywiście zamykając za sobą drzwi. Podniosłam się i z szuflady szafki nocnej wyciągnęłam mój telefon. 13:46, hmmm .. I tak za krótko spałam. Niechętnie opuściłam moje kochane łóżko i skierowałam się do łazienki. Wzięłam prysznic i zrobiłam lekki makijaż. Całkiem gotowa poszłam jeszcze do garderoby w celu wybrania jakichś ubrań. Mimo tego, że nadal byłam niewyspana makijaż zakrywał moje wory pod oczami. Znalazłam jeszcze moja ulubioną, dużą torbę i spakowałam do niej wszystkie potrzebne rzeczy. Zeszłam na dół i zaczęłam zakładać na siebie płaszcz.
-Nie zjesz śniadania .?-zapytał mój tata stając na środku korytarza z kubkiem kawy.
-Nie mogę tyle jeść-spojrzałam na niego z powagą i bez jego odpowiedzi opuściłam mieszkanie. Wsiadłam w samochód, a po około 20 minutach znajdowałam się już pod agencją, w której pracuję. Gdy weszłam oczywiście spotkałam pełno chudych i nadętych, pustych i wrednych panienek, które mają same kości i myślą, że są ładne. Boli mnie jednak trochę to, że ważę tylko 49 kilo, ale i tak jestem najgrubszą modelką. Pocieszenie jest takie, ze jako jedyna z tych wszystkich tutaj mam cycki i dupę - reszta to same deski. Cóż, takie życie. Podejmując się pracy w moedlingu trzeba o siebie dbać, ale nie można przesadzać. Od razu skierowałam się do mojej makijażystki. Malowała mnie jakieś pół godziny. Następnie poszłam do stylistki wybrać ubrania, jeśli bieliznę, można nazwać ubraniem. Praktycznie zawsze mam sesję w bieliźnie - nie przeszkadzami to, ale rozbierać, to ja się tu nie zamierzam. Gotowa już do sesji ruszyłam do wyznaczonej sali, w której oczywiście czekał Charlie - brat Carly. Dziwiło mnie to zawsze. Robi mi zdjęcia, już któryś raz, mówi, że jestem piękna i sexowna, codziennie patrzy się na mój biust i tak dalej, ale mimo to jest wierny i chodzi z Naomi. To naprawdę wspaniały chłopak, tylko pozazdrościć. Dlatego zdenerwowałam się, gdy ten cały Harry i Niall podrywali Mi. Wyraźnie powiedziała im, że ma chłopaka, mogli by się trochę opanować. Myślą, że jak są sławni, to wszystko im wolno, a tak nie jest. To tylko piątka lekko spedalonych chłopaków, którym troszeczkę się w życiu powiodło. No wybaczcie, Naomi i Carly by mnie zabiły, gdybym powiedziała przy nich "pedały" na to całe One Direction. Do tej pory szalały na ich punkcie, a teraz mi kurwa mówią, że chcą się z nimi zaprzyjaźnić. Jakby kurwa mało ludzi na świecie było ! Chyba dostanę kurwicy, jak te geje będą siedziały ciągle u Carly na chacie !
-Lexie, możemy zaczynać-poczułam, jak ktoś szturcha mnie w ramię. To był Charlie.-Czekaj, czekaj, podejdź tu, trzeba coś poprawić-powiedział, a ja posłusznie podeszłam do niego. Chłopak zachował się jak ostatni cham i tak po prostu złapał mnie za biust.
-Uważaj zboczeńcu !-krzyknęłam i oboje wybuchnęliśmy śmiechem. Nie przeszkadza mi to. Charlie jest pierwszą osobą, której pozwalałabym siebie dotykać. Tak, ma dziewczynę, moją przyjaciółkę, ale czasem tak właśnie żartujemy sobie. Oczywiście nie w obecności Naomi, bo nie wiadomo, co moze dziewczyna pomyśleć. Oh, o wilku mowa, sms od Naomi "CZeść Lex, razem z Carls idziemy dzisiaj na koncert chłopaków, masz może ochotę .? Naomi ; )" Hahahaha, chyba ją pojebało. Ja na koncert tych pedałków .? Żebym jeszcze orientację zmieniła .? Hahahahahhahahahahah, co za idiotka. Chyba śni, że zaszczycę tych debili swoją obecnością na koncercie, gdzie będą sami geje i zdepresowane laski. "Ymm, no chyba sobie żartujesz. Dobrej zabawy, ja odpadam, do jutra w sql. Lex." To była jedyna dość "miła" wiadomość, jaką jej mogłam napisać. No bo co innego .? "Hej Naomi, nie idę z wami na koncert, ponieważ nie chce przebywać w towarzystwie geji i patrzeć jak pięciu pedałów w obcisłych spodniach śpiewa jakieś denne kawałki" - obraziłaby się przecież na mnie za takie coś. Tak, jestem wredna, ale czasem też się muszę opanować, szczególnie w stosunku do przyjaciółek.  Więc zaczęliśmy w końcu sesję - jak to zwykle miliony zdjęć, łapanie jakichś zjebanych poz, ale w końcu, mamy to. Zeszły nam dwie godziny, ponieważ ten idiota Charlie co chwilę zmieniał aparaty. Została nam ostatnia seria zdjęć. Oczywiście coś musiało nam przerwać. Pager Charli'ego zaczął brzęczeć.
-Ehh, to szef, idę do biura, zaraz wracam-powiedział tylko i opuścił pomieszczenie. Hmm, miło będzie posłuchać o czym szef gada z Charlie'm. Na całe szczęście mój przyjaciel ma kamerę w biurze i mogę obejrzeć sobie wszystko na telefonie. Szef .? Szef kurwa .? On się obściskuje z jakąś laską, a to do cholery NIE JEST Naomi ! Co tu się kurwa dzieje .? Moment .. po pierwsze - okłamał mnie - powiedział, że w jego biurze jest szef. Po drugie - całuje jakąś dziewczynę, ale to nie jest Naomi do cholery. Po trzecie - on ją najzwyczajniej w świecie zdradza ! Chciałam z nim jak najszybciej pogadać, albo najlepiej wybiec z agencji i pojechać do Naomi, powiedzieć jej jakim on jest dupkiem. Jednak postanowiłam ja jakiś czas się zamknąć i dowiedzieć się więcej, więc czekałam na niego. Poszłam tylko do garderoby po szlafrok i wróciłam do sali siadając wygodnie na fotelu.
-Jestem-powiedział wchodząc, jak gdyby nigdy nic.
-Co chciał szef .?-zaciekawiłam się.
-A nic takiego-odpowiedział tylko.
-Słabo kłamiesz-stwierdziłam wbijając w niego wzrok.
-Co .?-zrobił zdziwioną minę.
-Dlaczego zdradzasz Naomi .?-zapytalam.
-O czym Ty ..-próbował coś powiedzieć.
-Odpowiedz idioto!-wydarłam się.
-Dobrze, Lex, spokojnie-usiadł obok mnie.-Nie chciałem, żeby tak było-mówił.
-To po cholerę to robisz !?-uniosłam się.
-Po prostu się stało-odpowiedział.-Od dwóch miesięcy jest moją sekretarką, od miesiąca .. kochanką-dodał i spuścił głowę.
-Masz poczucie winy .?-zapytałam oschle.
-Słuchaj, po prostu się stało ! Postanowiliśmy z pracy wyjść na imprezę, byłem podpity, do końca zostaliśmy tylko ja i ona, nie panowałem nad sobą, uprawialiśmy sex ...-zaczął wszystko tłumaczyć, a ja uważnie mu się przyglądałam. Nie no, zabiję go chyba!-Trzy tygodnie temu przyszła do mnie i powiedziała, że jest w ciąży ..-ciągnął.
-.. i tym właśnie oto sposobem spierdoliłeś życie Naomi-zaśmiałam się.
-Daj mi dokończyć!-krzyknął.-Byliśmy już wtedy tydzień razem. Nie wie, że jestem z Naomi, nie wie nawet, że mam siostrę, po prostu, gdy wtedy do mnie przyszła i powiedziała, że będziemy mieli  dziecko .. coś we mnie pękło .. nie mogłem jej zostawić, w końcu to moje dziecko, a .. sama wiesz, że zawsze chciałem je mieć-uśmiechnął się.-Utrzymuję to w tajemnicy, ponieważ kocham Lucy, ale kocham też Naomi. Nie potrafię wybrać, dlatego jestem z obiema. Naomi znam tyle lat i jesteśmy razem dłużej, ale z Lucy będę miał dziecko. To naprawdę trudny wybór, szczególnie, że każda z nich by cierpiała, gdyby się dowiedziała, a .. gdybym zostawił Naomi, nasza przyjaźń legła by w gruzach..-wytłumaczył wszystko. Byłam naprawdę pod wrażeniem jego słów. Miał trochę racji, ale co ja tam wiem o mmiłości.
-To, skoro kochasz je obie .. to może porozmawiaj z nimi. Powiedz Lucy, że masz dziewczynę i powiedz Naomi, że masz kochankę, Lucy zrozumie i zostaniesz z nią, ale nie chce, żebyś krzywdził Naomi, ona Cię naprawdę kocha-odpowiedziałam już ze stoickim spokojem w głosie.
-Mam do Ciebie tylko jedną prośbę Lex. Nie mów jej, jeśli będzie coś podejrzewała kryj mnie, proszę-poprosił i spojrzał mi w oczy swymi zapłakanymi tęczówkami.
-Kiedy jej powiesz .?-upewniłam się.
-.. kiedy już będę miał dziecko-odpowiedział.
-W czerwcu .? Zjebało Cię .?-zaczęłam krzyczeć.-Ona Cię zabije, jeśli dowie się, że przez prawie rok to ukrywałeś-dodałam patrząc na niego z wyrzutem. Nie wiedzialam właściwie jak mu doradzić. Skoro kocha tą całą Lucy i ma mieć z nią dziecko to powinien z nią być, z resztą jest pewnie w jego wieku. Z drugiej strony Naomi zna dłużej i byli szczęśliwi - nie chce, żeby ją skrzywdził. Z innej też strony Charlie to mój przyjaciel, więc nie mogę zdradzać jego sekretów.-Nie powiem jej-wydusiłam to z siebie, a on uniósł brew.-Obiecuję-dodałam.
-Dziękuję Ci-przytulił mnie.
-Ale jeśli do urodzin jej nie powiesz, ja to zrobię-zmierzyłam go wzrokiem.
-Dobrze-odpowiedział  tylko. Dochodziła już godzina 17, a my mieliśmy na dzisiaj wszystko skończone. Poszłam się tylko przebrać do garderoby i wróciłam do domu. A co w domu .? Ta sama atmosfera. Ojciec siedzi w swojej sali tanecznej i próbuje coś skleić, a mama jak to mama - modelka, myśli co by tu zrobić na kolację, żeby nie przytyć. Całe szczęście, że moja matka jest modelka, skoro ja też, gdybym np. ja nie była, byśmy się nie dogadywały. Nie zważając jednak na to co robią rodzice powędrowałam do góry i zabrałam się za lekcje - jak zwykle przy tym siedząc na fb. Matma, biologia, historia, francuski .. hmm, została tylko chemia. Dochodziła godzina 21, a ja nadal siedziałam przy lekcjach - bosko. Gdy kończyłam odrabiac chemię usłyszałam dźwięk wiadomości, więc przeniosłam swój wzrok na laptopa. Carly.
C:No cześć Lexie, jak tam u cb .? ; )
L:Emm, okej. Gadaj lepiej jak na koncercie.
C:No, było naprawdę fajnie, chcieli jeszcze z nami iść na imprezę, ale musiałyśmy odmówić, bo jutro szkoła.
L:Na imprezę .?
C:Tak ;)
L:Ciekawie, ciekawie ;P
C:Jak sesja .? :)
L:Ee.. wiesz .. jest coś, o czym powinnaś wiedzieć ..
C:Coś się stało .? :o
L:Chodzi o Twojego brata.
C:Yy, nie rozumiem, jest w domu..
L:Tak. Możesz mu powiedzieć, po prostu, że WIESZ, jak się będzie pytał co, to powiedz po prostu, że Ci powiedziałam.
C:No dobra, ale o co chodzi .?
L:Charlie ma kochankę i będą mieli dziecko ..
C:ŻE CO !?!?!?
L:Mówię prawdę.
C:Nie wątpię, ale skąd wiesz .?
L:Widziałam, jak całował się z kims w biurze, wytłumaczył mi wszystko, są razem miesiąc i będą mieli dziecko.
C:Ale co z Naomi !? :o
L:Powiedział, że kocha je obie, ale nie potrafi wybrać. Z resztą ta jego kochanka jest w jego wieku i będą mieli dziecko, jak dla mnie powinien z nią zostać, ale ..
C:..ale co z Naomi.
L:Właśnie, przecież nie chce, żeby ją zranił, ona go kocha, załamie się.
C:No przecież kurwa rozumiem !
L:Nie możesz jej powiedzieć.
C:Dlaczego .? :o
L:Obiecałam Twojemu bratu ;p
C:Ugh .. Lex !
L:Czego !? Powiedziałam, że jeśli nie powie jej do urodzin sama to zrobie.
C:Ale serio .? Mój brat .? Przecież on nigdy nie kłamie, nigdy nie miał tajemnic !
L:Do cholery mówię Ci przecież prawdę ! Też nie mogłam w to uwierzyć !
C:Dobra, dobra, nie powiem jej, ale nie wiem, jak długo wytrzymam ...
L:Zachowuj się normalnie i zapomnij o Charlie'm. Wybacz, ale Twj brat to dupek.
C:Z tym się zgodzę.
-Lexie !-usłyszałam krzyk mojej mamy dobiegający z dołu.
L:Dobra, ja lecę, do zobaczenia jutro. ;p
C:Okej, pa :)
Wyłączyłam laptopa i odłożyłam wszystkie książki. Zeszłam powolnym krokiem na dół i powędrowałam do kuchni, bo tam właśnie znajdowała się moja mama. Kolacja o 22, nie no kurwa, świetnie, naprawdę. Nie chciałam nic jeść. Moim jedynym marzeniem było tylko położyć się spać i zapomnieć o dzisiejszym dniu.





cześć miskia ; ) mam dla was 2 rozdział, podoba się .? co sądzicie o zdradzie Charlie'go .? błagam odpowiadajcie na moje pytania i czytajcie co piszę pod notką, a nie napiszecie tylko komentarz "SUPER". wtedy wydaje mi się, że macie mnie w dupie. zadawajcie też własne pytania, na penwo na nie odpowiem :) więc do napisania i wpadajcie na TT oraz pomagajcie w akcji #PolandNeedsTMHTour ja pomagam od prawie samoego początku, zmobilizujmy się Directioners ; ) kocham was i komentujcie.  - Alex ; )

sobota, 19 stycznia 2013

Rozdział 1.

13 października 2012
Naomi



Nareszcie tak długo wyczekiwana sobota. Mam już po dziurki w nosie tej całej szkoły, tak szczerze. Najgorsze jest to, że w tym roku zdajemy matury, więc musimy wziąć się za naukę. Wiadomo, że każda z nas pójdzie w ślady rodziców, ale edukacja przecież też jest potrzebna, bez tego ani rusz. Jak na sobotę przystało pewnie dzisiaj wyjdziemy na jakąś imprezę do klubu lub na jakieś bardziej kulturalne przyjęcie w domu McCall'ów. Przyjęcia u nich odbywają się chyba co drugi dzień. Nie dziwne z resztą.. Właśnie dzwoniła do mnie Carly - wypadło na to, że dziś znów idziemy do niej. Niestety Lexie postanowiła, że pójdzie na imprezę do klubu i to sama, hmm, no trudno, nie zawsze musimy się do niej przypasować. Ona zdecydowanie woli iść potańczyć, schlać się, a potem kogoś zerżnąć - cała Lex. Między innymi za to ją kochamy - za własny charakter. Jeżeli chodzi o mnie i o Carly, to ludzie widząc nas pierwszy raz w towarzystwie Lex pomyśleliby, że ona się nad nami znęca, czy coś, skoro razem spędzamy czas. Tak nie jest. Od bardzo dawna przyjaźnimy się z Lexie. Natomiast ja i Carls znamy się już od kiedy miałyśmy trzy latka, ponieważ Carly jakiś czas mieszkała we Francji, gdzie właśnie ja się urodziłam i mieszkałam tam, dopóki nie skończyła 10 lat. Od dobrych 15 lat nasze rodziny są nierozłączne. Znam Charlie'go dobre 15 lat, a jesteśmy razem nie cały rok, heh, zabawne. Znam go bardzo długo i właśnie przez to mi się spodobał, bo znam go na wylot. Jest nam razem dobrze, naprawdę go kocham.
-Naomi, Charlie przyszedł!-usłyszałam krzyk mojego taty. Jak błyskawica zerwałam się z łóżka i wbiegłam do garderoby. Błyskawicznie ściągnęłam z siebie pidżamę i nałożyłam na siebie tylko czarne rurki oraz białą koszulkę z jakimś nadrukiem.
-Ee, cześć Naomi-Charlie wszedł do garderoby i zaczął się śmiać patrząc na to, co ja wyprawiam.
-Cześć skarbie-zaśmiałam się.-Co tu robisz .? Za dwie godziny przyjęcie-dodałam.
-Tak, dlatego wpadłem Ci już wcześniej powiedzieć. Nie będzie mnie na przyjęciu. Mam jakieś ważne sesje podobno, no niestety-zaczął się tłumaczyć.
-Przecież Lex jest na imprezie-zdziwiłam się.
-Przydzielili mi kolejną modelkę, mam trzy i z każdą co jakiś czas muszę robic, poza tym do studia przychodzi jakiś znany fotograf, muszę go poznać-uśmiechnął się lekko.
-O-ok, o której wrócisz .?-chciałam być pewna.
-Późno-odpowiedział tylko-Zobaczymy się jutro-pocałował mnie w policzek i wyszedł. Ehm, no cóż, z Carly na pewno będę się dobrze bawić. Z resztą może to i lepiej. Dochodziła 17, co znaczy, że dużo czasu mi nie zostało. Poszłam szybko do łazienki i wzięłam orzeźwiający prysznic. Następnie wysuszyłam włosy i wyprostowałam je. W samej bieliźnie ruszyłam do garderoby. Wybrałam elegancką sukienkę i do tego buty oraz pasującą torebkę. Zegar wskazywał godzinę 18:15, co oznaczało, że przyjęcie już trwa, a mój telefon nie przestaje wibrować - Carly. Wiedziałam, że już pewnie na mnie czeka. Charlie jest w pracy, a rodzice zapewne już są u McCall'ów. Zamknęłam dom i skierowałam się w stronę domu mojej przyjaciółki, który znajdował sie dosłownie obok. Od razu, gdy weszłam do środka jedna z tzw. "służących" zaprosiła mnie na salę balową. Multum ludzi, jak to zwykle. Na jednej z kanap spostrzegłam moją przyjaciółkę. Jak to zwykle - piła szampana i pisała do kogoś sms-y.
-Cześć Carls-uśmiechnęłam się do niej i usiadłam obok biorąc ze stolika kieliszek szampana.
-No cześć-odwzajemniła uśmiech.
-Do kogo tak piszesz .?-zapytałam.
-Do Lex, ale nie odpisuje-odpowiedziała.
-Jest na imprezie, haloo, tam jest głośno!-próbowałam przemówić do przyjaciółki.
-Cześć-usłyszałam kilka zmieszanych głosów i podniosłam wzrok. Przed nami stali Niall, Harry i Zayn, chłopacy z One Direction, których poznałyśmy wczoraj.
-Cześć .?-odpowiedziała widocznie zszokowana Carly. Chłopacy usiedli na kanapie na przeciwko i patrzyli się na nas.
-Czego chcecie .?-zapytałam patrząc na nich z uwagą.
-Zapoznać się-odpowiedział Harry.
-Skoro spotkaliśmy się już drugi raz, to to musi coś znaczyć-uśmiechnął się do nas blondasek.
-Chyba możemy się zaprzyjaźnić .?-bardziej stwierdził, niż zapytał Zayn.
-Pewni jesteście .?-Carly patrzyła na nich dość podejrzanie. No tak, bo to jest kurwa podejrzane. Chłopacy z najpopularniejszego boys band'u chcą się z nami zaprzyjaźnić .? To chyba jakieś kpiny.
-Tak, wydajecie się miłe-odezwał się Styles szeroko uśmiechając. Jego uśmiech mnie po prostu rozwala. Do tej pory było tylko słychać jakieś rozmowy innych ludzi. W pewnym momencie zaczęła rozbrzmiewać wolna muzyka, a pojedyncze pary wychodziły na środek sali i zaczęły tańczyć przytulanego.
-Ee, może zatańczymy .?-blondynek wyciągnął rękę w moją stronę. Serce zabiło mi mocniej. Spokojnie Naomi, spokojnie, to tylko Niall Horan chce z Tobą zatańczyć.
-Pewnie-uśmiechnęłam się do niego słodko i oboje ruszyliśmy na środek sali. Chłopak złapał mnie w biodrach, a ja oplotłam jego ręce wokół szyi. Zaczęliśmy wolno się kołysać, przy tym sporo rozmawiając. Zauważyłam też, że moja przyjaciółka tańczy z Zayn'em - po prostu nie przestawała się szczerzyć, haha, spełniło się jej marzenie. Całkiem dobrze rozmawiało mi się z Niall'em. Może oni mają rację, może warto się zaprzyjaźnić. Czasem się spotkać, porozmawiać trochę. To nie jest zły pomysł. Przetańczyliśmy razem trzy wolne piosenki i wróciliśmy, by porozmawiać z Harry'm. Carly i Zayn nadal tańczyli. Moja przyjaciółka była bardzo zadowolona. We trójkę obserwowaliśmy ludzi, którzy znajdowali się na sali. Harry nas tylko rozśmieszał. Był jak Lex - komentował każdą kobietę. Swój wzrok skierowałam na wejście do sali balowej, gdyż zauważyłam Lexie.
-Wow-krzyknął Harry, a ja i Niall zaczęliśmy się z niego śmiać.
-Lex, jednak przyszłaś-uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
-Nowe towarzystwo .?-zapytałą zdziwiona siadając na przeciwko nas.
-Tak-odpowiedział jej Harry.
-Jakoś tak wyszło-dopowiedziałam tylko.
-A ja słyszałem, że wy podobno znacie się z Danielle-odezwał się Zayn.
-Tak, mój chłopak jest fotografem, stąd ją znamy-wytłumaczyłam.
-Masz chłopaka .?-zapytał Harry z zaciekawieniem.
-Tak, ma, to brat Carly-odpowiedziała za mnie Lexie patrząc na mnie surowo. O co jej chodzi .? Posłałam jej pytający wzrok. Przewróciła tylko oczami i przeprosiła chłopaków. Złapała mnie za rękę i zaciągnęła na zewnątrz.
-Co .?-zdziwiłam się.
-Co !? Co ty wyprawiasz !? Masz wspaniałego chłopaka, a bawisz się z nimi .? Ty nie widzisz, że Cię podrywają .? Nie daj im tego robić, bo coś może być nie tak między Tobą, a Charlie'm!-zaczęła na mnie krzyczeć. No, z tym to się chyba myli. Harry Styles i Niall Horan mnie podrywają .? hahaha, next joke please! Przecież to niemożliwe. Lecą na nich tysiące dziewczyn. Poza tym, powiedzieli, że chcą się zaprzyjaźnić, a to przecież nic takiego. Lexie nie chce, nie musi - ja ich polubiłam. Spojrzałam na przyjaciółkę z wyrzutem i wróciłam do sali balowej. Carly wraz z Harry'm, Niall'em i Zayn'em siedziała na kanapie. Cała czwórka popijała szampana i śmieli się w niebo głosy.
-Co mnie ominęło .?-zapytałam jak gdyby nigdy nic siadając z nimi.
-Właśnie proponowaliśmy Carly, byście przyszły jutro na nasz koncert-odpowiedział Harry.
-Tak, byłoby miło-dopowiedział Niall.
-Eh, jasne, z chęcią wpadniemy-uśmiechnęłam się.
-No to jutro o 17 Bądźcie gotowe, Eleanor i Danielle po was wpadną, my będziemy spadać, do zobaczenia jutro-odezwał się Niall. Pożegnałyśmy się z całą trójką i patrzyłyśmy jak odchodzą.
-Widziałam Lex, co jest .?-złapała mnie za ramię Carly patrząc poważnie.
-Powiedziała mi, że mam uważać, bo Niall i Harry mnie podrywają, a przecież mam chłopaka-odpowiedziałam cicho nie spoglądając na przyjaciółkę.
-Kochasz mojego brata .?-zapytała.
-Oczywiście, że tak-spojrzałam na nią jak na jakąs idiotkę.
-Więc jest dobrze, jesteście prawie rok razem, jesteście szczęśliwi, jesteś jedyną normalną dziewczyną, jaką miał mój brat-zaczęła mi tłumaczyć.-Wiesz, że nie lubię, gdy jest smutny-dodała.
-Nie będzie-uśmiechnęłam się do niej, a ona przytuliła mnie. Resztę wieczoru spędziliśmy we dwie, na przyjęciu. Ja jednak stwierdziłam, że skoro chłopcy zaprosili nas na jutrzejszy koncert wypadałoby jakoś wyglądać i się wyspać, więc koło 24 pożegnałam się z przyjaciółką i wróciłam do swojego mieszkania.






cześć wam :) więc mamy 1 rozdział, jak się podoba. ? od razu, póki nic jeszcze nie wiadomo - która dziewczyna pasuje do którego chłopaka z 1D .? możecie wybrać według własnych upodobań, nawet jeśli chodzi o Li czy Lou. chce zobaczyć, czy ktoś z was trafi, chociaż to jest chyba oczywiste :) dodaję 1 rozdział dziś, ponieważ mam już sporo napisane i nie chce, żeby mi się potem mieszało. może tym rozdziałem was jakoś zaciekawie, zainteresuje, bo pod prologiem były tylko dwa komentarze. cóż mam nadzieję, że to skomentujecie, bo serio, jeśli czytacie, to komentujcie. i uwagi dla spamowników - spamujcie sobie do woli w zakładce SPAM, a nie pod notkami! więc ... komentujcie, czytajcie, dodawajcie się do obserwatorów i do napisania :) - Alex ; )

czwartek, 17 stycznia 2013

Prolog.

3 października 2012
Carly

Kolejny dzień. Kolejna godzina, na kolejnym przyjęciu. Moi rodzice słyną z wydawania różnorakich przyjęć w naszej domowej sali balowej. Tak, dom jest ogromny. Akurat dziś przypadają urodziny ojca. W domu pałęta się około trzysta zupełnie obcych mi ludzi i może z pięćdziesiąt znajomych z widzenia. Ja i mój brat zostaliśmy zmuszeni uczestniczyć w uroczystości. On pod krawatem, ja w długiej sukni. Szczerze mówiąc, to przyjęcia nie są złe. Dziś jest wyjątkowo tłoczno. Jedyne osoby, które tu kojarzę to mama, tata, Charlie, Lexie i Naomi, oraz ich rodzice. Reszta to jacyś reżyserzy, modelki, aktorzy, piosenkarze, których po prostu znam z telewizji. Nic nowego, przyzwyczaiłam się już, że w mojej rodzinie nie jest cicho. Mama - słynna projektantka, ojciec - reżyser filmowy. Pokładają we mnie nadzieję, że pójdę w ich ślady. Nie wykluczone, bardzo mi sie to podoba. Więc ja, Naomi i Lexie. Trzy najlepsze i nierozłączne przyjaciółki. Wypadło na to, że Naomi i mój brat dogadali się ze sobą. Stali się parą dokładnie w Sylwestra 2011. Charlie pocałował Naomi, ona natomiast wyznała, że od dawna się jej podobał. Słodkie. Cieszę się, że mój brat ma normalną dziewczynę, jaką jest Naomi. Siedzieliśmy właśnie przy jednym ze stolików, na kanapie, popijając szampana. Jak to na Lex przystało krytykowała każdą kobietę, czy dziewczynę, która tu się znajdowała - "ta ma wypchane cycki", "ta ma za chude nogi", "tej sukienka nie pasuje do butów", "ta ma krzywy ryj" i tak dalej, i tak dalej .. Z pierwszego punktu widzenia Lex jest typową pesymistką. Ma wszystkiego i wszystkich dosyć. Nienawidzi praktycznie nikogo, wszystkich trzyma na dystans. Nawet dla najlepszych przyjaciół potrafi być oschła. Taka już jest, zmienić tego nie zamierzam, ponieważ ma odmienny charakter i lubię ją za to. Podczas naszej pogawędki postanowiłam przejść się na chwilę do rodziców, ponieważ ktoś podobno chciał mnie poznać.
-Cześć-odezwali się jednocześnie chłopak z ciemnymi włosami i blond dziewczyna.
-Zayn Malik i Perrie Edwards .?-zapytałam zszokowana patrząc na parę.
-Tak, miło nam Cię poznać Caroline-zwróciła się do mnie dziewczyna.
-Ehh, mnie również, jestem waszą fanką-uśmiechnęłam się do nich szeroko i podałam im rękę. Rozmawialiśmy jakiś czas. Są bardzo mili. Uwielbiam Zayn'a, należy do mojego ulubionego zespołu - One Direction. Perrie też nie jest zła. Nie byłam nigdy przekonana co do niej, chociaż dziś wydawała się miła. Cóż, oceniać jej nie mogę, ponieważ jej nie znam.
-Hej, Carly-poczułam jak ktoś łapie mnie za rękę.
-Danielle-odwróciłam się z uśmiechem patrząc na przyjaciółkę.
-Mam w końcu okazję przedstawić Ci Liam'a-spojrzała na swojego chłopaka.
-Miło poznać-uśmiechnął się do mnie chłopak.
-Mnie również, uwielbiam Cię-odwzajemniłam uśmiech. Z kolejną parą również pogadałam dość długo. Hmm, kto by pomyślał .? Aż dwóch członków One Direction z dziewczynami na przyjęciu taty. Postanowiłam wrócić do przyjaciółek i opowiedzieć im, kogo właśnie poznałam. Gdy dotarłam do kanapy, na której siedzieliśmy spostrzegłam Lexie, Naomi oraz Niall'a, Louis'a i Harry'ego z One Direction, a także Eleanor - dziewczynę Louis'a.
-O, a to właśnie jest Carly-odezwała się Naomi, gdy podeszłam bliżej.
-Miło mi was poznać, przed chwilą widziałam się z waszymi przyjaciółmi-uśmiechnęłam się do nich. Ehh, wow. Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji. Poznałam mój ulubiony zespół na zwykłym przyjęciu taty! Oczywiście wymieniłam z każdym z nich tylko parę słów, wiadomo. Jednak mimo tego byłam bardzo zadowolona.







więc opowiadanie tak się zaczyna. dziękuję za jakiekolwiek komentarze w bohaterach, jesteście świetni ; ) teraz tak, jeśli czytacie - jest ankieta, można głosować ; ) dodawajcie się do obserwatorów i jeśli chcecie być informowani o rozdziałach wpiszcie adres bloga, tt, fb lub gg w zakładce informowani, a na pewno do was napiszę ; ) więc podoba wam się prolog .? taki zwykły i bez sensu, nie wiedziałam jak to napisać ; ) jeśli macie jakiekolwiek pytania walcie śmiało i komentujcie ; ) no i podoba wam się nagłówek .? z tej strony, co zawsze, ale jakoś nigdy wam chybao tym nie mówiłam. polecam więc Szabloland - warto zajrzeć, dziewczyna wykonuje wspaniałe prace ; ) więc .. do napisania i komentujcie i tak dalej ; ) - Alex ; )

piątek, 11 stycznia 2013

Witam was miśki !

Cześć !

Tu znowu Alex ; ) Będę teraz prowadzić 3-4 blogi, nie więcej. Ten blog zostaje zrobiony jako ten najważniejszy, kiedy skończę bloga love-lies-trust - na tym blogu jest już 15 rozdział, co oznacza, że jest to już dobra połowa. Ten blog będzie następcą  LLT. Mam nadzieję, że blog się wam spodoba. Za jakiś czas pojawią się bohaterowie w zakładce (bd. napisane BOHATEROWIE, no nie .?) ; P Więc zacznę pisać rozdziały nie wiem kiedy, ale co do bohaterów (którzy się nie długo pojawią) możecie się wypowiadać ; )

Alex ; )