środa, 13 lutego 2013

Rozdział 11.

1 stycznia 2013
Naomi

Gdy się obudziłam czułam straszny ból głowy. No tak, kac .. Jeszcze tego mi brakowało. Niechętnie zwlekłam się z łóżka. Z powodu, że przyleciałam później, wynajęłam pokój sama, więc miałam spokój. Dziś jednak mieliśmy już wrócić do Londynu i świętować urodziny Carly. Wzięłam do ręki mojego iPhone'a. Przetarłam jeszcze dokładnie oczy i spojrzałam na godzinę. 9 ! Co kurwa !? O 10 mamy samolot ! Nie myśląc już więcej, szybko się ubrałam i poprawiłam włosy. Następnie spakowałam wszystkie moje rzeczy i zamknęłam pokój. Klucz zostawiłam w drzwiach, a z walizką pobiegłam do pokoju moich przyjaciółek.
-DZIEWCZYNY WSTAWAJCIE BO SPÓŹNIMY SIĘ NA SA ..-zaczęła krzyczeć, gdy wpadłam do ich pokoju. Jak się okazało wszyscy moi przyjaciele czekali tutaj już tylko na mnie. haha, głupia ja. Dochodziła 9:30. Wszyscy zebraliśmy się w hallu i wraz z zespołem i całą ekpią 1D pojechaliśmy kilkoma vanami na lotnisko. Odprawa nie trwała długo, więc tak koło 9:50 byliśmy już w samolocie. Oczywiście podróż minęła dość ciekawie. Chłopcy cały czas opowiadali nam jakieś historyjki, albo coś odpierdalali, jak to oni mają w zwyczaju. Dziwne, że nas nie wyrzucili, haha. W Londynie byliśmy koło godziny 17. Lecieliśmy jak dla mnie w miarę szybko. Z lotniska każdy pojechał do swojego domu, ponieważ, o ile dobrze pamiętam o 20, mieliśmy stawić się u Carly. Pojechałam taksówką do domu i tam przywitałam się tylko przelotnie z rodzicami. Oni również już przygotowywali się na przyjęcie. Zostawiłam walizkę w pokoju i poszłam do mojej łazienki napuścić wody do wanny. W między czasie wróciłam do pokoju, by włączyć laptopa. Na biurku zwykle znajdował się tylko laptop i lampka, było pusto, ale leżała tu koperta.
-Mamo, co to za koperta !?-zapytałam krzycząc na cały dom.
-Listonosz przyniósł, do Ciebie-odpowiedziała tylko na chwilę wpadając do mojego pokoju. Byłam strasznie zaciekawiona, więc wzięłam ją do ręki.. Powoli rozdarłam kopertę i wyciągnęłam z niej coś w rodzaju listu.
"Droga Naomi !

Naprawdę nie wiedziałem już jak się z Tobą skontaktować. Nie odbierałaś telefonu, nie chciałaś otworzyć mi drzwi, kiedy chciałem przyjść i porozmawiać, nie korzystałaś z fb, a do tego wyjechałaś. Jeśli już wróciłaś, to pewnie czytasz ten list. Ostatnio nie było dobrze. Zerwaliśmy kontakt, zjebałem sprawę, wiem. Wybacz mi, że tak to wyszło. Naomi kocham Cię, ale jak drugą siostrę. Chciałbym jednak, by nasza przyjaźń nadal trwała. Pamiętasz jak to było .? Jeszcze rok temu .?  Byliśmy nierozłączni, ale jako przyjaciele. Jesteś dla mnie ważna i nie chce Cię stracić. Tylko wiesz, teraz, z Lucy jestem szczęśliwy. Bardziej niż kiedykolwiek. Dlatego poprosiłem ją o rękę ...

Charlie. :)"

Pokręciłam głową z niedowierzaniem i zapadłam się głęboko gdzieś myślami. Byłam nieco zdziwona, może nawet w szoku !? Charlie oświadczył się Lucy. Poważnie .? Ehh, wow, moment, muszę dojść do siebie. Wzięłam do ręki jeszcze raz kopertę i zobaczyłam zdobne .. "zaproszenie" - było napisane. Wzięłam je do ręki i otworzyłam. "Zaproszenie na ślub Charli'ego McCall'a i Lucy Bright ..." To nie żart .? Oni serio biorą ślub .? "16 marca, sobota, godzina 17 w rezydencji pańtwa McCall". ŻE CO !?
-Mamo .?-wyszłam z pokoju trochę zdenerwowana i skierowałam się do sypialni rodziców.
-Tak skarbie .?-zapytała.
-Wiedziałaś, że Charlie bierze ślub .?
-A tak, był tu z tą całą Lucy dać nam zaproszenie-odpowiedziała, a ja usiadłam na łóżku i otworzyłam szeroko buzię. Byłam zszokowana.
-Skarbie, przecież wy już zerwaliście, Charlie zakłada rodzinę, idzie naprzód, może Ty też powinnaś .?-dotknęła mojego ramienia, a ja od razu wstałam. Poszłam do siebie i włączyłam skype'a. Zadzwoniłam do Carls, odebrała, ale nie było jej przed kamerką, było słychać tylko jakieś krzyki "Zwiariowałeś .? nie pozwolę Ci na to ! nie pozwolę Ci wziąć z nią ślubu ! znasz ją nie całe pól roku, nie wiesz jaka ona jest ! charlie, do cholery dorośnij ! co ty wyprawiasz, jesteś poważny .? masz 21 lat, czego ty oczekujesz .? już chcesz zakładać rodzinę .? nie znasz jej, nie wiesz o niej nic ! poleciałeś na cycki .? serio taki naiwny jesteś !? .. w dupie mam to, że to twoje dziecko ! jeśli ją poślubisz, zabiję się ! ... NIE NIE ŻARTUJE, JEŚLI WEŹMIESZ Z NIĄ ŚLUB POPEŁNIE SAMOBÓJSTWO !!!" Tyle usłyszałam. Jeszcze do tego trzask drzwi. Moja przyjaciółka podeszła do kamerki.
-Daj spokój, chyba się nie zabijesz >?
-Mi, on jej nie zna do cholery, zauroczył się i tyle ! jeśli weźmie ślub z tą kurwą idę się rzucić z mostu !
-Jeśli rzeczywiście wezmą ślub idę z Tobą.
-Zszkowana .?
-Bardziej załamana.
-Słuchaj, wiem, że Cię to boli, ale lepiej, że nie jesteście razem. Charlie powinien zrobić sobie przerwe, rzucić Lucy, tak wiem kurwa, że sama ją tu z powrotem sprowadzilam, ale byłam naiwna, uległam, bo nie chciałam by on był zły ! nikt z nas nie zna tej kurwy !
-Carls, spokojnie, ogarnij się. to Twoje urodziny, wyluzuj.
-Tak, ale jeśli on z nią przyjdzie, to wyrzucę ją z mojego domu.
-Carls, będę się zbierać, do zobaczenia.
-Okej, pa ..
Dochodziła 18. Impreza miała odbyć się za jakieś 2 godziny. Szybko poszłam wię wykąpać, wybrałam ciuchy, zrobiłam lekki makijaż, wyprostowałam włosy i byłam całkiem gotowa. Byłam w domu Carls jakoś po ósmej. Oczywiście przy tych samych kanapach jak zwykle spotkałam Dan, El, Lex oraz chłopaków.
-Cześć wszystkim-uśmiechnęłam się i dosiadłam do nich.-Gdzie Zayn .?-zapytałam jeszcze.
-Uspokaja Carls-odpowiedział Louis.
-Ta, jest strasznie zła na brata-dodała Dan.
-Ma rację, nikt w sumie nie zna tej dziewczyny-dopowiedziała jeszcze El.
-Ale sama ją tu ściągnęła z powrotem-odezwał się Hazz.
-Idioto,zrobiła to bezmyślnie-Lex walnęła go lekko w głowę. Gadaliśmy długo, aż w końcu usłyszeliśmy dość głośne krzyki. My poszłysmy zobaczyć co się dzieje, a chłopakom kazałyśmy uspokoić gości. Przed salą balową stała Carls z Zayn'em i Charlie oraz Lucy.
-Ona nigdy nie będzie częścią mojej rodziny, rozumiesz !?-wydzierała si do swojego brata nasza przyjaciółka. Podeszłyśmy bliżej, nie odzywając się.
-Carls, dorośnij ! Kocham ją i czy tego chcesz, czy nie ożenię się z Lucy !
-Naprawdę chcesz mnie rozgniewać . ?Chcesz tego .? Chcesz mieć kurwa żałobę jeszcze przed ślubem!?-chciała się normalnie rzucić na niego i go pobić, całe szczęście, że Zayn stał obok.
-Carly, czym ja Ci zawiniłam >?-zdziwiła się dziewczyna.
-Ja pierdole .. skąd mam wiedzieć kim w ogóle jesteś >? Nie znam Cię, CHARLIE CIĘ NIE ZNA ! Nie wiemy kim jesteś, on Cię nie kocha, zrozum to, możesz być nawet jakąś kurwą, nie chce, żeby mój brat był z kimś takim !
-To po co kazałaś mi wrócić .?
-Zrobiłam to bezmyślnie, chciałam mu pomóc, bo był smutny, ale ty go niszczysz ! zabierasz mi brata !
-Carly, proszę Cię, daj jej szansę.
-Niech się wynosi z tego domu.
-Carls ..
-To mój dom, moje urodziny i niech ona stąd wypierdala !!!-wydarła się tak, że aż przestała grać muzyka. Chłopacy przybiegli, rodzice Carly także. Wszyscy patrzyli na zaistniałą sytuację. Lucy z płaczem wybiegła z domu, a zdenerwowany Charlie za nią. Carls pobiegła na górę, a za nią ruszył Zayn, po chwili my. Siedziała w pokoju, na łóżku, płakała tuląc się do Zayn'a.
-Mam ochotę zabić tą kurwę-usłyszałam z jej ust. Wszyscy usiedliśmy na podłodze i czekaliśmy, aż się uspokoi. Nie było szans na to, by przyjęcie się odbyło. Wszyscy się rozeszli, rodzice zawiedli się na Carls. Są wściekli, że zrobiła coś takiego. Nawet oni zaakceptowali Lucy. Carls po prostu nie może pogodzić się z tym, że on zakłada rodzine, wyprowadza się, nie dziwne z resztą. Chcieliśmy zostać z Carly i wesprzeć ją. Chciała zostać sama, natomiast Zayn upierał się, by zostać tu, zostać z nią. Jest naprawdę kochany. Mają szczęście, że są razem. Dan, El, Li i Lou wrócili do domu, natomiast ja, Lex, Harry i Niall postanowiliśmy pójść do Lexi, spędzić dzień razem. Moi przyjaciele weszli do mieszkania brunetki, natomiast ja chciałam z kimś porozmawiać. Wróciłam z powrotem pod dom Carly i weszłam na tyły. Tak jak myślałam, przy basenie siedział Charlie.
-Trzymasz się .?-zapytałam podchodząc bliżej, a po chwili usiadłam na leżaku obok.
-Ona ma rację .? Naprawdę nie znam Lucy .?-zapytał.
-Wiesz .. sama jestem w szoku, że poprosiłeś ją o rękę ... znacie się nie całe pół roku, masz 21 lat, a dziecko może nie być twoje, skąd wiesz-wyjaśniłam.
-Ona jej nienawidzi, prawda .?
-Masz rację. Carly po prostu .. Charlie, ona po prostu nie chce Cię stracić, chcesz założyć rodzinę, wyprowadzić się .. ona chce mieć Cię przy sobie .. poza tym nie chce, byś był z byle kim, uwierz mi Twoja siostra zna się na ludziach, a w Lucy coś jej nie pasuje.
-Kiedy my byliśmy razem była zadowolona ...
-Nie ukrywam, że tak. W końcu znamy się tyle lat.
-Wiesz, bo ja .. czasem tęsknię.
-Za czym .?
-Za nami-złapał mnie za rękę, którą szybko wyciągnęłam z uścisku.
-Skłamałabym mówiąc, że nie brakuje mi Ciebie .. ale .. nie chce do tego wracać. Charlie, straciliśmy swoją szansę, nie popełniajmy błędów.
-O kurwa, Ty się zakochałaś.
-Nie.
-Kłamiesz. Kto to .?
-Nawet jeśli .. nie powiem Ci wybacz, sama jeszcze nie jestem do końca pewna swoich uczuć.
-A jeśli będziesz, powiesz mi .?
-Będziesz pierwszą osobą, której powiem-uśmiechnęłam się do niego.
-CHodź tu-przytulił mnie mocno do siebie.-Przyjaciele na zawsze.
-Na zawsze-powtórzyłam jego słowa.-Kochasz Lucy .?
-Sam już nie wiem.
-Idź za głosem serca, możesz uszczęśliwić Carly, ale przede wszystkim uszczęśliw samego siebie-powiedziałam jeszcze tylko i skierowałam się do domu Lex.



okeeej, więc rozdział dodany w ostatniej chwili. jutro walentynki, więc dodam 12, a potem jeśli bd. komentarze 13 i 14 również walentynkowe rozdziały :) ten taki wiecie .. no, ale co sądzicie .? ;p komentujcie misiaki :) - Alex ; )

3 komentarze:

  1. wow *_*
    wspaniały ;*
    czekam nn ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej ! Udało mi się nadrobić i przyznam że całkiem ciekawa jest ta historia ! :) Rozdział jak zwykle zresztą wspaniały ! Dodaj szybko kolejny !


    ___________________
    Ps. W spamie napisałaś że komentujesz , ale jakoś nie pamiętam żadnego twojego komentarza i słusznie bo żadnego nie było ( sprawdziłam ! ) . Więc proszę jeżeli naprawdę podoba ci się moje opowiadanie ( w końcu tak napisałaś ) , to komentuj . Ja będę się starać , ale nie zawsze pod rozdziałem znajdziesz mój komentarz . To tyle z mojej strony !
    Pozdrawiam i życzę weny !

    OdpowiedzUsuń
  3. SUPER !!!
    nie myślałam ze Carly tak wybuchnie ...
    czekam na nn

    OdpowiedzUsuń