niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 7.

23 grudnia 2012
Carly

Minął już tydzień, odkąd jesteśmy w Nowym Yorku. Po prostu kocham to miasto, jest zajebiście. Jedyny minus jest taki, że Naomi z nami nie ma. Dzwonię do niej codzennie, ale nie odbiera. Ogólnie miło spędzamy czas. Czasem chodzimy z chłopakami na próby, a czasem tylko we czwórkę na zakupy, czy po prostu pozwiedzać miasto. Nowy York jest cudowny. Szczególnie, gdy jest zima, jest tu wspaniała atmosfera świąteczna, można poczuć te święta. Jest po prostu świetnie. Miło, że chłopacy zabrali nas ze sobą. Kto by pomyślał, że tak szybko się zaprzyjaźnimy. Uwielbiam ich po prostu. Za wszystko, za to, jacy są. Liam to nasz taki tatuś, Louis to żartowniś, Niall to słodziak, Harry to typowy idiota, a Zayn .. to po prostu Zayn. Bardzo zaprzyjaźniłyśmy się też z El i Dan. To cudowne dziewczyny, mają masę pozytywnej energii i bardzo pasują do swoich chłopaków. Jutro już przypada Wigilia i urodziny Louis'a. Postanowiliśmy spędzić ten dzień tak jakby pół, na pół. W południe idziemy do restauracji, na taki Wigilijny obiad, a wieczorem do klubu, żeby opić urodziny Lou. Nie wierzę po prostu, że ten chłopak kończy już 21 lat ! Przecież on zachowuje się jak siedmio latek ! Mimo tego wszyscy uwielbiamy tego siedmiolatka. Lubimy go za to, że nie wstydzi się być sobą, tym słodkim dzieciakiem, który nadal w nim drzemie. Jest bardzo odważny i to się u niego ceni. Zauważyłam też i bardzo mnie to cieszy, że Lex zaczęła akceptować chłopaków. Zupełnie zmieniła o nich zdanie. Stali się dla niej po prostu przyjaciółmi, tak jak dla mnie. Nie uważa ich już jako pedałków w rurkach, tylko za przyjaciół tych utalentowanych i śmiesznych przyjaciół. Na całe szczęście się do nich przekonała. Da się też zauważyć, że najwięcej łączy ją chyba z Harry'm. Ogólnie razem dużo rozmawiają. Miłe. Kolejna rzecz, jaka mnie dziwi to to, że nie ma tu dziewczyny Malik'a. Hello, wyjechał na trzy tygodnie z czterema przyjaciółkami i spotka miliony fanek, a jego dziewczyna z nim nie pojechała .? Widać jak go kocha i się o niego troszczy, po prostu pozazdrościć takiej suki.
-Aaaaaa!-usłyszałam krzyk mojej przyjaciółki, więc szybko podniosłam się z łóżka i poszłam do naszej łazienki.
-Co się drzesz .?-zdziwiłam się.
-Carly, przytyłam do cholery!-powiedziała zakłopotana.
-Ile .?
-Prawie kilo.
-Lexi, ogarnij się-poklepałam przyjaciółkę po plecach i wróciłam do pokoju. Zapowiadał się miły dzień. Chłopcy dziś nic nie robią. Dan i Li gdzieś wychodzą, El i Lou również, a Niall i Harry chcą pokazać Lex miasto. Ja zdecydowałam się spędzić dzień z Malik'iem. Podeszłam do wielkiego okna i wpatrywałam się w miasto. Mieliśmy pokój aż na 17 piętrze, więc wszystko było widoczne. Przygotowania do świąt wciąż trwały. My mieliśmy już wszystko gotowe. Prezenty kupione, dzień zaplanowany. 5 dni temu już wysłałam kartki świąteczne rodzicom, Naomi oraz innym znajomym, żeby dotarły na czas, w co jednak wątpie. Wyciągnęłam z walizki jakieś ciuchy i poszłam do łazienki się ubrać. Lex natomiast stała przed lustrem w pokoju i patrzyła na swój brzuch wciagając go co chwilę, a następnie wypuszczając. Idiotka. Przecież jest o wiele chudsza ode mnie, czym ona się przejmuje .? Tak, okej, jest modelką, ale jak przytyje nawet nie kilo, to chyba nie koniec świata .? Przewrażliwiona jest i tyle. Gdy już byłam gotowa poprawiłam jeszcze moje włosy, oraz zrobiłam lekki makijaż. Całkowicie już ogarnięta wyszłam z łazienki.
-Carls, chodź, dzwonię do Naomi-powiedziała przyjaciółka, która trzymała na kolanach laptopa i miała włączonego Skype'a. Usiadłam obok niej, a po chwili na ekranie ukazała się nam nasza blondyna.
-Żyjesz .?-zadałam jak zwykle głupie pytanie.
-Żyję-odpowiedziała tylko.
-Wszystko w porządku .?-zapytała jej Lex.
-Tak, tak, jest lepiej, powoli zaczynam dochodzić do siebie-uśmiechnęła się do nas.
-No to wsiadaj w samolot do USA-powiedziałam.
-Nie .. spędzę te święta z rodziną, wybaczcie, muszę sobie jeszcze wszystko poukładać.
-Dobra, my musimy spadać, to trzymaj się pa.
-Pa.
-Dlaczego tak szybko się rozłączyłaś .?-zdziwiłam się patrząc na Lex.
-Coś nie tak. Coś się musiało stać innego. Dlaczego niby nagle nie chce z nami spędzać czasu .?-pytała. Rzeczywiście, brzmiało to dość dziwnie. Dochodziła 14, więc musiałam się już zbierać na 'spotkanie' z Malik'iem. Założyłam buty oraz płaszcz, czapkę, rękawiczki i szalik i pożegnałam się z Lex. Zjechałam windą na dół i usiadłam sobie wygodnie w hall'u czekając na Malik'a.
-Cześć-usłyszałam ten charakterystyczny głos i od razu się odwróciłam.
-Zayn-ucieszyłam się na widok przyjaciela i przytuliliśmy się. Mimo tego, że widujemy się codziennie zawsze na mojej twarzy pojawia się uśmiech, gdy go widzę. Oczywiście spotkaliśmy po drodze mnóstwo fanek, co mnie nie dziwi i już się do tego przyzwyczaiłam. Spacerowaliśmy jakiś czas, aż w końcu dotarliśmy do Central Parku. Chodziliśmy tam chwilę przy tym dużo rozmawiając. Zauważyłam, że jest tam naprawdę duże, piękne, ośnieżone drzewo. Miało grube gałęzie, więc można było na nim usiąść.
-CHodź-pociagnęłam chłopaka za rękę i podbiegliśmy do drzewa. Malik widząc, że próbuję się wspiąć na drzewo zaczął się ze mnie śmiać, ale po chwili oboje już na nim siedzieliśmy. Zayn wyjął z kieszeni zapalniczkę i ostrym kantem wyrył na drzewie napis "Carly+Zayn"
-Przyjaciele na zawsze-uśmiechnął się do mnie. Bardzo lubiłam z nim spędzać czas. Zdecydowanie najbardziej lubiłam go z całego 1D. Coś mnie do niego ciągnęło, był inny niż wszyscy, taki zabawny, miły, z którym można było porozmawiać o wszystkim. Patrzyliśmy chwilę na siebie z uśmiechem. Chłopak powoli zaczął się przysuwać. Nie wiem dlaczego, ale ciągnęło mnie do niego. Również przysunęłam się trochę, aż w końcu nasze usta złączyły się w idealnym pocałunku.
-Przepraszam-szepnął odsuwając się ode mnie.
-Nie szkodzi, to tylko taki przyjacielski pocałunek-próbowałam rozluźnić atmosferę.
-Tak, ale ja ..-zaczął.
-Masz dziewczyne, wiem, to zostanie między nami-uśmiechnęłam się do niego.
-Naprawdę, przepraszam.
-Po co to zrobiłeś .?
-Chciałem zobaczyć, czy smakujesz tak słodko, jak wyglądasz-zaśmiał się.
-Oj, wal się-zaczęłam śmiać się razem z nim.
-Naprawdę Cię lubię Carls.
-I nawzajem.
-Hah, co za ulga.
-Emm, opowiadaj lepiej, co u Perrie .? Dlaczego jej z nami nie ma .?
-Mają coś ważnego jeszcze do zrobienia i obiecała rodzinie, ze spędzi z nimi święta, poza tym możliwe, że przyjedzie na Sylwestra-odpowiedział.
-Oh, to fajnie-stwierdziłam sztucznie się przy tym uśmiechając, ale jednak szybko zmieniłam wyraz twarzy. Wiem, że on już dobrze mnie zna i wypytywałby mnie o co chodzi.
-Ta .. no, a czy moja droga przyjaciółka nie ma nikogo na oku .?-zaśmiał się.
-Nie-skałamałam.
-Kłamiesz.
-Skąd wiesz .?
-Widzę to w Twoich oczach.
-Serio .? jak .?
-Po prostu często w nie patrze-nie przestawaliśmy patrzeć sobie w oczy. On ma takie piękne, czekoladowe tęczówki .. kurwa, za bardzo się rozmarzyłam.
-Kto to jest .?-zapytał.
-Taki jeden, nie znasz-skłamałam licząc na to, że tym razem uwierzy.
-mam nadzieję, że kiedyś poznam-puścił mi oczko.
-Mogę Cię o coś zapytać .?-zaczął niepewnie.
-Mhm.
-Co sądzisz o naszym pocałunku .?
-Słonko, hello, mieliśmy o tym zapomnieć-zaśmiałam się.
-Tak, ale chciałbym wiedzieć, tak po prostu-wytłumaczył się.
-Po co .?
-Mi się podobało.-odpowiedział pierwszy, a ja zaczęłam się z niego śmiać.
-Kto lepiej całuje, ja czy Perrie .?-zaciekawiłam się.
-Perrie-skłamał. Widziałam to w jego oczach. Oh, wow. Na serio .?
-Miły jesteś-odezwałam się po chwili, ale nadal nie docierało do mnie to, że twierdzi iż całuje lepiej od jego dziewczyny. Co tu się kurwa dzieje .?
-Jestem wierny-wyjaśnił. Widzę kurwa jaki wierny, z przyjaciółką biega po drzewach i się całuje, chociaż ona pewnie nie lepsza.
-Nie wątpie.-uśmiechnęłam się do niego szczerze.
-Wątpisz.
-Skąd wiesz .?
-Widać to w Twoich oczach.
-Ugh, możemy zmienić temat .!?
-To może już wrócimy .?-zaproponował. Rzeczywiście było już dość ciemno i dochodziła 20. Hmm, całkiem szybko czas zleciał. Lubię rozmawiać z Zayn'em, ale jednak czasem, gdy rozmawiamy na bardziej osobiste tematy, po prostu się łamie. On mnie już dobrze zna, wie kiedy kłamie, wie, kiedy coś jest nie tak. Dlatego czasem ciężko mi z nim rozmawiać. Droga do hotelu zajęła nam dobre pół godziny. Szliśmy wolno przy tym rozmawiając. Mimo, że było ciemno nie bałam się, że jakiś psychopata na nas napadnie. Z moim przyjacielem czułam się bezpiecznie. Gdy dotarliśmy pożegnałam się z Zayn'em. Ja skierowałam się windą na górę, a on do salonu gier, bo zapewne tam byli chłopacy.
-No cześć, dłużej się nie dało .?-odezwała się Lex, gdy tylko otworzyłam drzwi od pokoju.
-A ty jak spędziłaś dzień .?-zapytałam.
-Z chłopakami, byliśmy na kręglach-odpowiedziała-A co z Tobą .?-zaciekawiła się.
-A, chodziliśmy tu i tam.-odpowiedziałam tylko i skierowałam się do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i owinięta samym ręcznikiem wróciłam do pokoju po ubrania, które założyłam na siebie w łazience.
-Pocałował Cię-walnęła stojąc przede mną i patrząc na mnie z uśmiechem.
-Ehh tak, ale to nic takiego. Obiecalismy sobie, że to zostanie między nami, jesteśmy tylko przyjaciółmi, z resztą on ma dziewczynę-wytłumaczyłam.
-Nie czujesz nic do niego .?-zdziwiła się.
-Nie-skłamałam. Na całe szczęście Lex nie wyczuła, że kłamie. Owszem, potrafiła to zrobić, ale może ją to tak nie interesowało. Odwróciłam wzrok, więc nie widziała mojego wyrazu twarzy. Czy czuję coś do Malik'a .? Hmm, ciężko stwierdzić. Sądzi, że całuje lepiej niż jego dziewczyna. Nie powiedział tego, ale o tym myślał. Zastanawiam się dlaczego oni jeszcze są ze sobą. Ta dziewczyna ma go w dupie, spotykają się tylko, kiedy ona czegoś chce. Wpadnie tu na Sylwestra .? Pewnie skończyła jej się kasa, lub chce, żeby paparazzi porobili im zdjęcia lub bierze go po prostu na litość. Nie jestem przekonana do tej dziewczyny i mam nadzieję, że mój przyjaciel w końcu porządnie o tym pomyśli.




tamtaratamm ! no to mam dla was siódemeczkę już ! podoba się >? mi szczerze tak. co sądzicie o zachowaniu Zayn'a .? o tym całym pocałunku .? czy on i Perrie powinni być jeszcze razem .? czy Carls zakochała się w Malik'u .? odpowiedzi na te pytania znajdziecie na pewno w rozdziale z perspektywy Carls, tymczasem błagam was  po prostu o komentarze, inaczej bd. zmuszona zawiesić bloga, bo jest was tutaj naprawdę mało, przez co mi strasznie smutno. Komentujcie misiaki !!! Kocham was + chce do walentynek dodać rozdziały do 11, ponieważ 12, 13 i 14 bd. o Walentynkach wam zdradzę, ale jeśli nie będziecie komentować, to mój plan się nie powiedzie :( - Alex ; )

3 komentarze:

  1. Nadrobiłam kilka rozdziałów i jestem gotowa do komentowania.
    Na pewno pocałunek sporo namieszał, ale mimo wszystko chcę żeby Malik dalej był z Perrie. Zayn moim zdaniem pocałował Carly pod wpływem impulsu, ale gdzieś w głębi serca dalej kocha Perrie - liczę na to. :P
    Gdyby Carls zakochała się w Maliku to niezaprzeczalne było by ciekawie, ale ciekawej będzie gdy będzie to miłość nieszczęśliwa. Tak wiem, jestem pesymistyczna, ale rzadko spotyka się tego rodzaju miłość w opowiadaniach o 1D. ^.^
    Czekam na nowy, i serdecznie zapraszam cię na mój nowy blog: past-art-and-we.blogspot.com ~Choco. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za komentarz :)
      Czytając Twoje opowiadanie dostrzegłam, że jesteś, że tak powiem "fanką" opowiadań o miłości nieszczęśliwej. Powiem tak - u mnie raczej tego nie będzie, ponieważ nie umiem za bardzo pisać w ten sposób, soł .. :)

      Alex ; )

      Usuń
  2. się krooi miłość :D
    hue hue hue
    czekam nn <3

    OdpowiedzUsuń