wtorek, 2 kwietnia 2013

Rozdział 17.

31 maja
Lexi

Stałam oparta o barierkę na balkonie. Wpatrywałam się w miasto. Zegar wskazywał godzinę 6 rano, a w LA słońce wstało. Stałam w bezruchu i bezuczuciowo wypuszczałam dym z płuc. Byłam pozbawiona emocji. Byłam pusta, a może raczej zagubiona. To wszystko przerastało mnie. Najpierw ten pocałunek w Walentynki, potem on wyjechał, ja .. cierpiałam, bo zakochałam się w nim, no i sytuacja z wczoraj .. On jest w szpitalu, nie wiadomo kiedy stamtąd wyjdzie. Chłopcy również są przybici bo martwią się, iż Hazzie po prostu odwidzi się "zabawa w One Direction". Hazz może być też wściekły na Zayn'a, w sumie też nie byłabym happy, gdyby najlepszy przyjaciel pobił mnie do krwi. Cóż, takie życie. Ja jednak przez te wszystkie wydarzenia nie mogłam spać. Wczoraj nawet pojechałam do szpitala, ponieważ chciałam się z nim zobaczyć, ale nie wpuścili mnie. Pierdoleni lekarze.
-Lexi .?-usłyszałam czyjś głos i przekręciłam głowę w prawo. No tak, chłopcy mają pokój obok. To był Niall.
-Niall, co tu robisz .?-zdziwiłam się.
-Pytanie co Ty tu robisz .?-uśmiechnął się.-Jest 6.
-Nie mogę spać-odpowiedziałam tylko.-A Ty .?
-Również. Mieliśmy mieć próbę zaraz ..-spuścił głowę. Już chciałam coś powiedzieć, ale blondyn  zmienił temat.-Rozmawiałaś z nim .?
-A rozmawiałeś z Naomi .?-uśmiechnęłam się i podeszłam bliżej, by lepiej słyszeć przyjaciela.
-Tak, wczoraj..
-I .?-skierowałam na niego wzrok pełen nadziei.
-Przy następnej okazji pogadamy na serio, musi mieć czas, by to przemyśleć-odpowiedział. "czas". Miałam dość czasu, przecież jest śmieszna. Jak można być tak głupią ! Przecież Niall to chłopak idealny, w dodatku ją lubi. Lubi .. kocha do cholery !
-Mam zamiar iść dzisiaj do szpitala, do Harry'ego-chciałam zmienić temat, bo widziałam, że blondasek czuje się trochę niezręcznie.
-Jak wrócisz powiedz co z nim.
-Idź ze mną-zaproponowałam.
-Paul nam nie pozwolił. Już pytałem-odpowiedział zawiedziony chłopak.-Miejmy tylko nadzieję, że stosunki między nim, a Zayn'em nie pogorszą się.-dodał. Lubiłam Niall'a. Był bardzo zabawny i zawsze uśmiechnięty, ale kiedy trzeba było potrafił uronić łzę, był wrażliwy i przejmował się wszystkim.-Będę leciał, chłopacy chyba wstali, trzeba się dzisiaj ruszyć.
-Macie zamiar gdzieś iść .?-zaciekawiłam się.
-Na plaże. Szczerze podczas tych paru miesięcy jeszcze na niej nie byliśmy. Idziemy koło 10. Powiedz dziewczynom, jeśli chcesz, to chodź z nami-uśmiechnął się chłopak.
-Raczej będę zajęta-odpowiedziałam również z uśmiechem. Chłopak zapewne domyślił się, iż wcześniej mówiłam, że idę odwiedzić Styles'a. Blondyn jeszcze raz posłał mi ciepły uśmiech i zniknął za drzwiami. Sama również postanowiłam wrócić do pokoju.
-Dzień dobry-uśmiechnęłam się lekko niezręcznie, gdyż pewnie ja i Horan obudziliśmy nasze przyjaciółki.
-Dziewczyno, jest po szóstej-Danielle obdarzyła mnie złowrogim spojrzeniem.
-Wybaczcie, nie mogłam spać i rozmawiałam z Niall'em. Idę nie długo do szpitala, odwiedzić Hazze.
-Jak wrócisz powiedz co z nim-odezwała się Naomi i opadła na łóżko.
-O, no i właśnie. Niall chciał, żebym przekazała, że o 10 idą na plażę-poinformowałam jeszcze moje przyjaciółki i skierowałam się do jednej z łazienek. Umyłam zęby i założyłam na siebie ciuchy, które już wcześniej znajdowały się w jednej z szafek w pomieszczeniu. Rozczesałam włosy i związałam je. Gotowa wyszłam z toalety. Cała czwórka nadal spała, więc postanowiłam jak najciszej wyjść z pokoju zabierając ze sobą tylko torebkę z potrzebnymi rzeczami. Wyszłam z hotelu bez śniadania. Po prostu nie miałam na nie ochoty. Złapałam taksówkę i wsiadłam do niej.
-Do najbliższego szpitala-zwróciłam się do kierowcy, gdyż nie znałam nazwy szpitala, w którym leżał mój przyjaciel. Było po siódmej. Wchodząc do szpitala od razu ogarnęło mnie to nieprzyjemne uczucie. Białe podłogi, ściany, sufity, lekarze w fartuchach i tych okropnych ortopedycznym butach. Nie lubię tego miejsca.
-Dzień dobry, w której sali leży Harry Styles .?-zwróciłam się do recepcjonistki.
-A pani to kto .?-zapytała bez emocji.
-Do cholery kobieto byłam tu wczoraj i nie chciałaś mnie wpuścić, gadaj gdzie on jest !-podniosłam lekko głos.
-Jeśli jesteś jakąś psychiczną fanką tego chłopca, to do widzenia-powiedziała i skierowała wzrok na papiery. Byłam zdenerwowana na nią. Jak można tak traktować ludzi .? Rozejrzałam się po szpitalu i na moje szczęście zauważyłam Paul'a.
-Paul !-krzyknęłam chcąc zatrzymać mężczyznę.
-Lexi .? Co tu robisz .?-zapytał, gdy mnie zauważył.
-Chciałam zobaczyć co z Harry'm, proszę, powiedz mi gdzie on jest.
-Windą na drugie piętro, potem od razu w prawo, prosto, na lewo i sala nr. 169-wyjaśnił. Rzuciłam tylko ciche "dzięki" i pobiegłam do windy. Z lekkim trudem znalazłam w koncu upragnioną salę. Przed wejściem wzięłam głęboki oddech i otworzyłam drzwi. Powoli weszłam do środka. Było cicho. Na łóżku zauważyłam tylko mojego przyjaciela. Leżał spokojnie i patrzył się w okno.
-Dzień dobry-uśmiechnęłam się lekko, a chłopak przeniósł swój wzrok na mnie. Bałam się trochę, że nie będzie chciał mnie widzieć.
-Lexi-chłopak uśmiechnął się szeroko. Usiadłam na krześle obok łóżka.
-Nie wyglądasz źle-odezwałam się. Malik podobno nieźle mu przyłożył, ale tak naprawdę widać było tylko sporą ranę w okolicy nosa.
-Tak, wczoraj robili wszystko, by doprowadzić moją twarz do porządku-zaśmiał się.-Wypiękniałaś-dodał po chwili.
-Widzieliśmy się wczoraj-zaśmiałam się z niewiedzy Styles'a.
-Tak, ale tylko przelotnie. Normalnie gadaliśmy ze sobą parę miesięcy temu.-ponownie się uśmiechnął. Milczałam. -Lex, bo ja ..-chciał coś powiedzieć, a ja spojrzałam na niego z uwagą.-..ja chciałem Cię przeprosić za wszystko. Za moje wczorajsze zachowanie, za to wszystko, co działo się przed trasą. Zachowałem się jak dupek. Nie powinienem Cię wtedy całować, powinienem wcześniej powiedzieć Ci, że jedziemy w trasę-tłumaczył.
-Harry, stało się, trudno-odpowiedziałam niewzruszalnie.
-Chciałbym też zobaczyć się z chłopakami .. przeprosić ich. Po prostu od paru dni zacząłem jakoś dużo pić i .. sama widzisz. Najbardziej boli mnie to, że tak zdenerwowałem Zayn'a.
-Będziesz miał czas by z nimi pogadać. Najważniejsze byś szybko stąd wyszedł i byście powrócili do koncertów.-co miałam powiedzieć .? Czekać, aż on powie znów to cholerne "kocham Cię" .? To bez sensu.
-Lex .?-odezwał się po chwili.
-Hmm .?-spojrzałam znów na niego.
-Zawsze chciałem, by moją dziewczyną została moja fanka, czasem też marzyłem o modelce. Zabawne, że moje oba marzenia mogą się spełnić, jeśli tylko dasz mi szansę-uśmiechnął się.
-Ty nawet nie wiesz przez co ja przeszłam .. od tamtego pocałunku, Ty wyjechałeś .. parę miesięcy siedziałam, płakałam, byłam martwa, bo ciągle myślałam o Tobie..
-Lex, ja wiem, idiota ze mnie. Chodzi o to, że .. jeśli dałabyś mi szansę, dałabyś nam szansę .. to byłbym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.-wtrącił. Sama już nie wiedziałam co mam myśleć.-Kocham Cię-usłyszałam po chwili. Po prostu nie wytrzymałam. Miałam ochotę się rozpłakać, tylko dlaczego .? Dlatego, że on mnie kocha. Ja nie umiem kochać, po prostu nie potrafię. Złapałam zwinnym ruchem torbę i wyszłam.
-Lexi !-usłyszałam. Szłam przed siebie szybkim krokiem. Gdy wyszłam ze szpitala myślałam, że jestem bezpieczna. Zwolniłam trochę i próbowałam się uspokoić.-Lex !-odwróciłam się zdziwiona. Styles biegł za mną.
-Co Ty wyprawiasz .? Jak stamtąd wyszedłeś .?
-Po prostu wbiegłem-odpowiedział, a ja odwróciłam się i szłam przed siebie.
-Zaczekaj !-krzyknął i podbiegł, a następnie stanął na przeciwko mnie trzymając mnie w mocnym uścisku.-Lexi, o co chodzi .?
-Proszę Cię, zostaw mnie-próbowałam się wyrwać.
-Lexi. Spójrz na mnie. Proszę, spójrz na mnie-mówił, a ja spuściłam wzrok.
-Możesz mnie puścić .?-zdenerwowałam się.
-Lex. Wytłumacz mi, co się dzieje .?
-Lepiej wróć do szpitala, lekarze się niepokoją.
-Nie pójdę, póki mi nie odpowiesz !-przyciągnął mnie jeszcze mocniej.
-Na co .? Co chcesz wiedzieć !?-byłam zdenerwowana na chłopaka, że tak naciskał. Nie chciałam mu mówić, że .. że coś do niego czuję, ale nie potrafię kochać.
-Chce wiedzieć, czy mnie kochasz.-odezwał się po chwili.
-Nie-odpowiedziałam stanowczo, a chłopak przybliżył nasze usta i mnie pocałował.
-Przestań !-krzyknęłam i próbowałam się wyrwać. Czułam na sobie milion par oczu. No tak w końcu jesteśmy na mieście, a Harry Styles i jego koleżanka drą się na siebie.
-Lexi, kocham Cię-powtórzył się.
-Ale nie rozumiesz, że ja nie .? Ja nie potrafię kochać ! Po prostu nie umiem, tak trudno to pojąć !?-zaczęłam krzyczeć.-Daj mi spokój-odezwałam się, gdy chłopak nic nie mówił. Wyrwałam się nareszcie z jego uścisku i szybkim krokiem szłam przed siebie.
-Lex !-usłyszałam.
-Jeb się Harry !-wydarłam się i pokazałam chłopakowi środkowy palec. Złapałam taksówkę i po jakichś 15 minutach byłam pod hotelem. Zamiast do pokoju od razu udałam się do baru. Kupiłam sobie szklankę whisky i z trunkiem poszłam do palarni, gdzie nie było prawie nikogo. Znajomą twarzą był Zayn. Postanowiłam przysiąść się do niego.
-Cześć-powiedziałam nieco oschle. Zdziwiłam się jednak, że nie jest na plaży z resztą, więc spojrzałam na zegarek. Było po ósmej.
-Płakałaś-powiedział tylko.
-Masz z tym jakiś problem .?-wkurzyłam się.
-Nie, skąd.-odpowiedział.-Harry .?-zapytał po chwili.
-Tsa ..-odpowiedziałam niechętnie.
-Wieści szybko się rozchodzą-podsunął mi telefon. Miał włączony jakiś portal plotkarski. Zdjęcie moje i Harry'ego, które zostało zrobione dosłownie przed chwilą, gdy się kłóciliśmy i napis Czy to koniec związku piosenkarza i modelki ?
-To niedorzeczne, my przecież nigdy nie byliśmy razem !-uniosłam się.
-Uspokój się Lex, ja to wiem i Ty też to wiesz, ale czy nie lepiej powiedzieć mu prawdę .? Kochasz go.
-Jezu, i co z tego .? "Kocham", ale nie potrafię kochać !
-To tak można .?-zaśmiał się.
-Nie zrozumiesz ..
-Zapewne nie.
-O, no właśnie, tak żebyś się nie niepokoił .. Harry chce was przeprosić, przesadził, mówił, że za dużo wypił, ma nadzieję, że mu wybaczycie-przypomniałam sobie rozmowe ze Styles'em.
-Lex, nie zmieniaj tematu. Masz do niego wrócić, powiedzieć mu całą prawdę i macie kurwa być ze sobą-spojrzał na mnie z powagą. Wzięłam sobie do serca wszystkie jego słowa. Zayn zawsze umiał pomóc. Możnabyło pozazdrościć Carly takiego chłopaka.





dobra, mam dla was 17. 7 komentarzy - 1 mój = 6. wy tak serio ? bez komentarzy, nie będzie rozdziału, no błagam was. wiem, że dużo osób czyta, widzę to. ale no kurwa komentujcie bo naprawdę to się robi nudne .. -Alex.

6 komentarzy:

  1. Hej. Świetny rozdział. Mam nadzieję że Lex wyzna Harremu co do niego czuje. Już nie mogę się doczekać dalszego ciągu. Więc życzę weny, by szybko pojawił się nowy rozdział. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki, że skomentowałaś ;) sądzę, że nowy rozdział pojawi się, gdy przypłynie więcej komentarzy ;) - Alex :)

      Usuń
  2. wspaniały !
    extra *_*
    czekam nn <3
    Całujee Lolaa ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Lexi, słuchaj Malika, no! ; D
    Rozdział świetny, piszesz świetnie, wszystko jest piękne, wspaniałe i świetne, jeśliby pominąć jutrzejszy dzień. Ale tam. ; P
    Czekam na następny.
    Pozdrawiam ~ ruda mycha xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właśnie, właśnie, bo niestety trzeba wrócić do szkoły ... -Alex :)

      Usuń
  4. cudowny czekam z niecierpliwością na następny :D

    OdpowiedzUsuń